Artykuły
Puchacz- gatunek, któremu należy pomóc
Puchacz (Bubo bubo) jest jednym z 11 gatunków, ptaków drapieżnych objętych ochroną strefową w naszym kraju. Podlega więc takim samym przepisom co chronione z taka pieszczotliwością orły. Niestety z uwagi na jego skryty i w zasadzie nocny tryb życia dotychczas powołano niewiele stref ochronnych.
Liczymy na sowy
Sowy. Tajemnicze, demoniczne, bezszelestnym lotem przecinają noc oznajmiając nam swoje przybycie głosem. Kontrowersyjne, symbol nieszczęścia i zła z jednej strony, a mądrości i wiedzy z drugiej…
Przyczyny śmiertelności ptaków szponiastych i sów na podstawie analizy danych "Kartoteki ptaków martwych i osłabionych" Komitetu Ochrony Orłów
Wśród gromadzonych przez Komitet Ochrony Orłów od 1998 do 2009 r. danych w „Kartotece ptaków martwych i osłabionych” (Kartoteka) zarejestrowano do chwili obecnej 2146 przypadków martwych lub osłabionych ptaków szponiastych (23 gatunki) i sów (9 gatunków). Jest to materiał bardzo bogaty, dający możliwość wyciągania wniosków na temat stanu zdrowotnego populacji wybranych gatunków, a także przyczyn zmian śmiertelności w czasie i przestrzeni. Poważnym mankamentem jest nieokreślanie przez informatorów przyczyny śmierci lub osłabienia, stąd duża część materiału (N= 971) nie nadaje się do analizy. Niniejsze opracowanie jest interpretacją danych zawartych w Kartotece oraz próbą szerszego spojrzenia na problem głównych naturalnych i antropogenicznych zagrożeń ptaków szponiastych i sów.
Puchacz - diabeł rogaty?
O tym, że sowy są tajemnicze, straszne i budzą grozę, wie niemal każde dziecko. Ale także w wielu dorosłych tkwi głębokie przeświadczenie, iż z tą rodziną ptaków związane są jednak jakieś siły nieczyste. Okazuje się, że te podświadome lęki swoje korzenie mają w prasłowiańskich czasach, kiedy zwierzęta dla naszych praprzodków były bóstwami. Albo wręcz przeciwnie – demonami. Na czele słowiańskich duchów leśnych bowiem stał upersonifikowany władca zwierząt – borowy, boruta przedstawiany jako wilk lub puchacz. Był to duch wobec ludzi nieprzyjazny, który zwodził na manowce. Składano mu w lesie odpowiednie ofiary, stosowano też zamawiania i magiczne zabiegi, aby mieć od niego spokój.
Oczami Troglodyty i Słowianina
Odrzućmy na chwilę darwinizm, prawa ewolucji, zwykły racjonalizm i naukowy obiektywizm. Dla dawnych ludzi sowy, choćby już tylko ze względu na nocny tryb życia, były demoniczne. Noc bowiem, to czerń, która w naszym kręgu kulturowym związana jest z żałobą, smutkiem, a także i ze złem. W ciemnej nocy – żywiole sów – do siedzib ludzi zakradały się wyimaginowane bądź prawdziwe dzikie bestie. Spokojny sen przerywały przeraźliwe wycia wilków i złowróżbne pohukiwania puchaczy. Dopiero jasny ogień w ręku człowieka wczesnego halocenu nauczył je odpowiedniego respektu i zmusił do ucieczki. Badania paleoornitologiczne i paleobotaniczne dowodzą, że podczas ostatniego zlodowacenia niektóre regiony dzisiejszej Polski nie były wyłącznie bezdrzewną tundrą. W zacisznych dolinach i na południowych zboczach wśród obszarów tundry znajdowały się zalesione płaty. Materiał kostny znajdowany w jaskiniach Polski, Czech i Węgier dowodzi, że zamieszkiwali je niegdyś zarówno ludzie jak i drapieżniki, głównie duże sowy, jak puchacz i sowa śnieżna. Typowa dla strefy lasotundry była obecność sów borealnych: śnieżnej, jarzębatej i błotnej. W końcu zlodowacenia bałtyckiego w ówczesnych rozległych lasach musiały być także drzewa o znacznych grubościach. Dowodzi tego obecność szczątków kopalnych dużych dzięciołów i sów uważanych za tzw. obligatoryjne dziuplaki, np.: włochatek, sóweczek i puszczyków. Znamienna staropolska nazwa “puhacz”, tak jak “duch” i forma “duchu”, zawiera w swej budowie sylabę charakterystyczną dla głosu godowego tego gatunku. Puchacze wydając z rzadka swoje zawołania, wyraźnie akcentują samogłoskę “u”. Przeciągłe “u” słychać w wielu językach, np. w germańskiej nazwie gatunkowej “Uhu”, łacińskiej “Bubo” i wielu innych.
Do dziś, jak sto czy dziesięć tysięcy lat temu, ciszę lutowych i marcowych nocy nadal przeszywa tak samo gardłowe “Uuhu” puchaczy, które słychać z oddali, czasami nawet z 4 kilometrów. Kto samotnie słyszał ten głos, ten wie, że mogą człeka nachodzić różne wątpliwości. Podczas wydawania głosu pióra na gardle ptaków podnoszą się i ukazują dużą białą plamę w kształcie półksiężyca. Nic zatem dziwnego, że i dla naszych przodków nie był to głos ptaka, lecz głos jakiejś zmory czy wręcz diabolicznego ducha. Czort ten czasami podlatywał nawet w pobliże domostw, jednak zawsze w sposób zupełnie bezszelestny, co dodatkowo potęgowało ludzkie przerażenie. Bo przecież ptaki latające za dnia wyraźnie słychać, choćby łabędzie. Poza tym potężne i ostre, owłosione szpony naprawdę mogłyby zrobić krzywdę, gdyby ich nagle użył przeciwko człowiekowi. A dziwne, sute i pstrokate upierzenie oraz sterczące uczy niczym rogi? Ale prawdopodobnie największy lęk i zdziwienie budziły dwie rzeczy: żarzące się jak piekielny ogień prawie czerwone oczy i pióra głowy przypominające . ludzką twarz! Wszystko to dawało wystarczające powody do strachu, lecz także agresji. Podobnych rad, wydawać by się mogło, udzielała też sama natura w postaci wielu przykładnych ataków wszelakiego dziennego ptactwa na odkrytego za dnia puchacza.
Nie dziwi zatem, że ludzie owi bali się i nienawidzili dziwnego zwierza – władcę duchów leśnych. Wpierw składali mu ofiary, by potem przez wieleset lat bezwzględne prześladować ten gatunek. Puchacze po dziś dzień unikają sąsiedztwa człowieka, gnieżdżąc się w miejscach ustronnych, gdzie diabeł mówi dobranoc.
Nie taki puchacz straszny.
Dzisiaj na wiele rzeczy patrzymy już inaczej, dzięki zdobyczom nauki. Puchacz, jak to sowa, jest ptakiem o aktywności zmierzchowo-nocnej, bo wtedy najłatwiej o pożywienie. Choć jest polifagiem, to jednak najczęściej żywi się gryzoniami i innymi drobnymi kręgowcami, które także żerują o zmierzchu i nocą. Nie zmienia to faktu, że w potrzebie sowy, w tym także puchacz, potrafią polować za dnia. Co więcej, są nawet gatunki o aktywności dziennej, np. sowa błotna, sowa jarzębata czy sóweczka.
Aby złapać swą ofiarę, puchacz musi lecieć w sposób bezszelestny. Gryzonie z natury bowiem są bardzo czujne i gdyby w porę usłyszały świst piór drapieżnika, umknęłyby do swych kryjówek. Dlatego pióra sów posiadają delikatny meszek na swej powierzchni. Cząsteczki powietrza opływające skrzydło wpadają w zawirowania, są wyhamowywane na niezliczonej ilości mechatych włosków pokrywających pióra. Analogicznie cząsteczki strug powietrza na gładkich piórach ptaków dziennych pędzą niczym niepowstrzymane z dużą prędkością i powodują świst. Wytłumienie dotyczy także szponów. U puchacza “narzędzie pracy” jest całkowicie opierzone aż do nasady pazurów. Chroni to przed chłodem nocy, ugryzieniami ofiar i oczywiście wycisza w tak ważnym ostatecznym momencie polowania.
Puchacz jest ptakiem o dużych terytoriach wynoszących około 20-25 km2. Stąd głos jaki wydaje musi być słyszalny z dużej odległości, nawet kilku kilometrów. Choć z pozoru niegłośny, to jednak głęboki tembr znamiennego “Uuhu” sprawia, że jest bardzo donośny.
Ogromne oczy puchacza oczywiście nie są czerwone, posiadają natomiast intensywnie pomarańczowe tęczówki. Żółto-pomarańczowy kolor tęczówek jest charakterystyczny dla gatunków borealnych: włochatki, sóweczki, sowy mszarnej, jarzębatej, błotnej czy śnieżnej. Podobnie jak u ptaków szponiastych oczy sów nie są umieszczone po bokach głowy, lecz blisko siebie. Dzięki temu ptaki tego rzędu zyskują widzenie dwuoczne i doskonałą umiejętność oceny odległości od ofiary, nawet w prawie zupełnych ciemnościach. Zbudowane niczym lustrzane obiektywy oczy sprawiają, że sowy widzą 100 razy lepiej niż człowiek. Jednak największy skarb to uszy. Mówi się nawet, że “sowy widzą uszami”. Pęczki piór przypominające naszym słowiańskim przodkom diabelskie rogi, pełnią różne funkcje (np.: kryptyczne lub oddające stany emocjonalne), ale zupełnie nie są związane ze zmysłem słuchu. Uszy sów to wielkie dziury po bokach w gruncie rzeczy małej głowy. Różna wielkość i asymetryczne usytuowanie ułatwiają precyzyjną lokalizację ofiary, nawet gryzonia zupełnie niewidocznego pod śniegiem czy warstwą liści. Zadziwiające ułożenie piór przodu głowy także nie jest przypadkowe. Tzw. szlara to nic innego jak współczesny mikrofon kierunkowy albo antena satelitarna, na czaszy której dźwięki są wzmacniane i ogniskowane w otworach usznych. Na pierwszy rzut oka szlara i blisko siebie ułożone oczy sprawiają wrażenie ludzkiej twarzy. Stąd niewątpliwie brała się groza i rodziła agresja wśród ludzi, a nawet zwierząt. Drobne ptaki śpiewające za dnia z wielkim hałasem prześladują każdą sowę zdemaskowaną gdzieś wśród koron drzew. Z biologicznego punktu widzenia jest to zjawisko zbiorowej obrony swych lęgów przed “dziwnym” drapieżnikiem, zwane nękaniem. To dobra wskazówka dla leśników, aby poszukać przytulonych do pnia, siedzących nieruchomo w gęstych koronach drzew puchaczy. Jednak żółto-brązowo-czarne upierzenie jest na tyle maskujące, że nie jest to takie łatwe. “Uszy” imitują korę lub liście powiewające na wietrze. Ptak z przymrużonymi oczami może przez wiele godzin udawać, że jest częścią pnia lub gałęzi. Do czasu. Kiedy zgaśnie słońce.
Dariusz Anderwald
Leśny Zakład Doświadczalny SGGW
Analiza wypluwek sów jako bezinwazyjna metoda wykrywania rzadkich gatunków ssaków
Zmiany zachodzące w środowisku przyrodniczym powodują zanikanie wielu populacji rodzimych drobnych ssaków i sprzyjają równoczesnej ekspansji gatunków obcych. Trudności w monitoringu tej grupy wynikają z ich niewielkich rozmiarów oraz zmierzchowo-nocnego trybu aktywności. Stosowanie podstawowych metod badawczych takich jak pułapki żywołowne i zabijające od dawna budziło zastrzeżenia zarówno etyczne jak i metodologiczne. Metoda alternatywna, czyli analiza wypluwek sów, bazuje na hipotezie, iż skład ich pokarmu odzwierciedla pod względem ilościowym oraz jakościowym zgrupowanie drobnych ssaków na terenie gdzie zebrano materiał.
Sóweczka, czyli...
…czy warto bać się człowieka?
Sóweczka, (Glaucidium passerinum) jest gatunkiem borealnym i podobnie jak większość ptaków, które ewoluowały na obszarze tajgi, stosunkowo niedawno zetknęła się z człowiekiem. Z tego powodu, i ku naszej radości, nie ma również zakodowanego strachu przed nami. Nie znaczy to oczywiście, że możemy ją bez problemu złapać; nie wpływając na jej zachowanie, możemy ją obserwować z odległości 20-30m, a jeśli siedzi wyżej, bez obawy można podejść pod drzewo na którym odpoczywa.
Czy z tego powodu wynikają dla niej jakieś zagrożenia? Zdarza się oczywiście że tak. Specyfika obserwacji faunistycznych na przełomie XIX i XX wieku polegała często na zestrzeleniu ptaka, jako materiału dowodowego.
Sóweczka nie należy do trudnych celów, ale na szczęście nie jest już poszukiwanym trofeum myśliwskim, choć na pewno wśród ludzi, których cieszy widok wypchanego ptaka czy gablot z jajkami, może być obiektem westchnień. Wielu “wynalazców” uważa również, że sowa (nie tylko sóweczka) może zastąpić kota w gospodarstwie……kiedy pójść spać?
Sóweczka podobnie jak rodzime, północne gatunki tj. sowa śnieżna czy jarzębata, prowadzi dzienny tryb życia. Zdarza się również, że w wyjątkowo jasne noce możemy usłyszeć jej głos. Być może dochodzi wtedy również do innych przejawów aktywności, np. polowań, karmień. Jest to jednak wyjątek. Sóweczka widzi na pewno gorzej od nas o czym mogłem się wielokrotnie przekonać, np. po zachodzie słońca, kiedy samica “zagapiła się” i zbyt późno wracała na noc do dziupli. W takich wypadkach mogłem tylko trzymać kciuki, kiedy po raz kolejny chybiała celu. Na szczęście zawsze w końcu się udawało. Pamiętajmy, że w rodzimej tajdze, kiedy w sezonie lęgowym słońce tylko nieznacznie skrywa się za horyzontem, szczyt jej aktywności przypada między 23 a 1 w nocy. Stąd wynika zapewne jej wzmożona aktywność w naszych szerokościach geograficznych przed wschodem i po zachodzie słońca.
…mity a rzeczywistość
Sylwetkę sóweczki przedstawia się z reguły z zadartym ogonem. Ci z obserwatorów, którzy sóweczkę zapamiętali właśnie taką, zapewne sprowokowali ją do takiego zachowania imitując gwizd samca. Uniesiony i nerwowo drgający ogon u sóweczki oznacza wzrost poziomu emocjonalnego, podenerwowanie, które np. ma miejsce w momentach konfliktów terytorialnych, wewnątrz-partnerskich, czy w trakcie polowania. Z reguły jednak pozostaje nieruchomy. Sóweczka swoje stany emocjonalne wyraża zresztą na wiele sposobów: głosem, ruchem, upierzeniem… W takich momentach możemy przekonać się, że posiada ona nawet pęki piór zwane potocznie “uszkami”, a których w opisach morfologicznych brakuje. Informacje, jakoby sóweczka przejawiała w dużym stopniu aktywność nocną (patrz: Orlik 23/97), jest dobrym przykładem, kiedy wyjątki traktowane są jak reguła. Zdarza się to na przełomie marca i kwietnia, w jasne, księżycowe noce. W przypadku sóweczki takich przykładów można by mnożyć wyjątkowo wiele. Mity, tworzone przez bezkrytycznych obserwatorów ptaków funkcjonują czasem bardzo długo, będąc powielane w kolejnych publikacjach.
… jak wsadzić jajko do butelki
Sóweczka jest dziuplakiem wtórnym, co oznacza, że sama nie kuje dziupli. Zajmuje za to dziuple dzięciołów średniej wielkości, głównie dzięcioła dużego. W efekcie sóweczka musi przeciskać się przez otwór wielkości ok. 4,5 cm. Ale trud się opłaca – do takiej dziupli nie ma dostępu kuna, szczególnie liczna właśnie w środowiskach borowych, dlatego straty na etapie jaj i piskląt u sóweczki notuje się szczególnie rzadko. Natura jednak nie pozwala jej na nadmierny rozród redukując jej liczebność zwłaszcza w okresie zimy. Reguła mówi, że jest to gatunek osiadły. Ponieważ jest zależna od pokarmu, który jest mobilny i niestały (drobne ptaki i ssaki), zdarzają się lata, kiedy w wyniku kryzysu pokarmowego jest zmuszona do wędrówek na większe odległości. Dzieje się tak zwłaszcza na północy. W tym czasie pojawia się z dala od stałych lęgowisk, również w Polsce.
… co dalej?
To że liczebność sóweczki ostatnio wzrosła nie ulega wątpliwości. Na pewno część tego “wzrostu” można przypisać większej aktywności obserwatorów wykrywających ją odpowiednimi metodami oraz migracjom ptaków z północy. To jednak tylko parę klocków całej układanki. Czy zatem można już zacierać ręce? Jak wynika z długoletnich badań niemieckich, u podstaw wzrostu liczebności tej sowy w Europie leży polepszenie się środowisk lęgowych, za tym z kolei poszło zwiększenie bazy pokarmowej, a w konsekwencji – lepszy sukces rozrodczy. Tak jest od lat 80-tych. Populacja sóweczki w Polsce ma się stosunkowo dobrze. Obecnie wykrywane, nowe stanowiska oraz większe zagęszczenia, to zapewne wynik wzrostu liczebności sprzed paru lat. Czy warto jej zatem pomagać? Istnieje prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z okresowym wahnięciem, fluktuacją, po której możemy być z kolei świadkami spadku liczebności. Jego symptomy w postaci zmniejszonego sukcesu lęgowego możemy obserwować już teraz(!). A jeśli pomóc to jak? W Górach Stołowych, gdzie prowadzę szczegółowe badania tego gatunku od 1997 roku, tworzone są strefy ochronne w promieniu 50 m od gniazda. Jest to uwarunkowane prawnie, jednak największy efekt przynosi uświadomienie bezpośredniego zarządcy terenu, czyli leśniczego. Jeśli pokażemy mu ptaki krzątające się przy dziupli, wyglądające młode, jeśli pozwolimy mu potrzymać schwytaną sowę, z reguły możemy być pewni, że będzie miał dziuplę na oku. Strefa chroni nie tylko same drzewo z dziuplą, ale także wszelki posusz, który jest idealną podstawą pod spiżarnie, czyli miejsce okresowego składania zdobyczy. Sóweczka w swoim areale wykorzystuje ponadto większą liczbę dziupli: w nich śpi, składa ofiary, posila się, nocuje… Utarło się przekonanie, że sóweczka nie zajmuje budek lęgowych na gniazda. To prawda, ale w przypadku tych typów budek, które wiszą w naszych lasach. Od ub. roku na terenie PN Gór Stołowych wieszane są budki specjalnie przeznaczone dla tego gatunku, imitujące po prostu dziuple dzięcioła dużego: głębokie, wydrążone w litym pniu i dość obszerne. Ważne jest, aby na dnie usypać sporą warstwę wiórów, w które będzie wsiąkać wszelka wilgoć, jak w naturalnej dziupli. Ten rodzaj ochrony nie może być jednak preferowanym, gdyż dzięcioł duży, będący głównym producentem odpowiadających sóweczce dziupli, jest ptakiem dość licznym, który niemal każdego roku kuje nową dziuplę. Ważniejsza jest zatem ochrona środowisk lęgowych sóweczki, wraz ze wszystkimi elementami, zwłaszcza usychającymi czy już martwymi drzewami.
Romuald Mikusek
Park Narodowy Gór Stołowych
Feeding ecology of tawny owl (Strix aluco) in Wigry National Park
In 1989-1991, the feeding ecology of Tawny Owl (Strix aluco) was studied in Wigry National Park (NE Poland). Diet composition was investigated by analysis of pellets gathered in stands under roost trees or nest boxes from April to August in 3.5 home ranges each year. In order to assess potential prey, small animals were caught in 28 traps.
Puchacz - gatunek, któremu należy pomóc
Puchacz (Bubo bubo) jest jednym z 11 gatunków ptaków drapieżnych objętych ochroną strefową w naszym kraju. Podlega więc takim samym przepisom co chronione z taką pieczołowitością orły. Niestety, z uwagi na jego skryty i w zasadzie nocny tryb życia dotychczas powołano niewiele stref ochronnych. W związku z tym istniejąca w Komitecie Ochrony Orłów Sekcja Ochrony Sów wraz z Administracją Lasów Państwowych, Parkiem Narodowym “Bory Tucholskie” oraz parkami krajobrazowymi przygotowała specjalny program mający na celu objęcie aktywną ochroną znaczącej części polskiej populacji tego gatunku. Istotnym punktem programu jest nawiązanie ścisłej współpracy z nadleśnictwami, a zwłaszcza z leśniczymi, których pomoc bywa nieodzowna przy inwentaryzacji stanowisk puchaczy.
Co wiemy o puchaczu?
W Polsce puchacze gnieżdżą się zaledwie w kilku regionach, a ich liczebność szacuje się na około 250-270 par. Największa jest populacja wielkopolsko-pomorska, która skupia około 60-70 par. W Borach Tucholskich, gdzie wspomniany program jest najintensywniej realizowany znanych jest obecnie około 10-15 czynnych stanowisk; większość skupiona jest wokół Parku Narodowego “Bory Tucholskie” oraz czterech parków krajobrazowych, które wraz z Leśnym Kompleksem Promocyjnym (5 nadleśnictw) planuje włączyć się w przyszłości w skład Rezerwatu Biosfery “Bory Tucholskie”. Obejmowałby on ponad 250 tysięcy ha powierzchni lasów, wód, gruntów rolnych, miejscowości usytuowanych w dorzeczach Brdy i Wdy. To jedne z najcenniejszych przyrodniczo obszarów niżowych Polski. Położone są na rozległym sandrze na południe od wału moren czołowych ostatniego zlodowacenia bałtyckiego. Wody roztopowe z topniejącego lodowca uformowały na jego przedpolu olbrzymią równinę sandrową. Powierzchnia sandru rozcięta jest licznymi rynnami polodowcowymi wypełnionymi wodami jezior i rzek. Niezwykłym zjawiskiem hydrologicznym w skali pojezierza jest Struga Siedmiu Jezior w Parku Narodowym “Bory Tucholskie”.
Połączone naturalnym ciekiem wodnym jeziora tworzą zlewnię o powierzchni 3680 ha. W sumie na terenie Parku spotykamy prawie wszystkie typy genetyczne i limnologiczne jezior: rynnowe, wytopiskowe, lobeliowe, oczka, kotły i kociołki. Cenną przyrodniczo grupę jezior stanowią jeziora dystroficzne o powierzchni mniejszej niż 1 ha, otoczone nasuwającym się na tafle wody płem torfowym. Pło często przechodzi w torfowisko wysokie i bór bagienny. Najważniejszym jednak elementem krajobrazu są ekosystemy leśne, które odgrywają podstawową rolę w kompleksowym systemie ochrony przyrody Borów Tucholskich. W chwili obecnej jest to największy zwarty kompleks leśny w Polsce. Oprócz najbogatszych w skali całego niżu środkowoeuropejskiego nagromadzenia reliktowych gatunków roślin tereny te są także swego rodzaju “zagłębiem” puchaczowym. Sowy te znajdują tutaj doskonałe warunki do bytowania w odludnych gęstwinach leśnych w pobliżu terenów otwartych: śródleśnych jezior lub innych zbiorników wodnych zapewniających obfitość pokarmu. Polują one na ssaki i ptaki o masie 20-1500 g, rzadziej większe (zające, ptaki wodne). Przy gniazdach puchaczy w Borach Tucholskich stwierdzamy najczęściej szczątki: karczownika i innych gryzoni oraz kreta i jeża, a z ptaków – drozdów, gołębi, a także sójki, kawki, kruka i myszołowa. Prawdopodobnie puchacze korzystają także z padliny (łabędź, dzik). Na uwagę zasługuje fakt, iż w kwietniu na tokujące grzywacze, nawet te oddalone od gniazda do 4-5 km, puchacze polują także w ciągu dnia. Puchacze własnego gniazda w zasadzie nie budują; często korzystają ze starych gniazd ptaków drapieżnych lub bocianów czarnych. Na swoje nieszczęście wiele par gnieździ się też bezpośrednio na ziemi, np. pod wykrotami, w zagłębieniu przy pniu drzewa, w kępach krzewów lub traw. Takie gniazda naziemne to niewielka niecka wymoszczona rozkruszonymi wypluwkami (nie strawione kości oraz sierść) i piórami ofiar.
Puchacze kojarzą się w trwałe pary już jesienią. Jest to gatunek osiadły i raz wybrany rewir zasiedla przez wiele lat, choć nie w każdym roku przystępuje do lęgów. Przykładem jest stanowisko puchacza w Parku Narodowym “Bory Tucholskie”, które jest czynne od co najmniej 70 lat! Samiec pohukuje w najbliższej okolicy gniazda (do 1-1,5 km) najintensywniej od stycznia do kwietnia, choć jego pojedyncze zawołania można usłyszeć w ciągu całego roku, czasami nawet podczas dnia. Lęgi rozpoczynają się zazwyczaj w marcu. Samica składa najczęściej 2-4 jaja. Odstępy pomiędzy składaniem kolejnych jaj wynoszą 2-4 dni, a ich inkubacja trwa 32-35 dni. Wysiaduje prawie wyłącznie samica. Pisklęta klują się niejednocześnie. W przypadku zagrożenia lęgu mogą być przeniesione przez samicę w inne miejsce. Pisklęta przebywają w gnieździe bardzo krótko, jak na tak dużego ptaka, tj. około 4-5 tygodni. W tym wieku osiągają ciężar około 3/4 masy dorosłego osobnika i zwykle opuszczają gniazdo zanim osiągną zdolność do lotu. Jest to bardzo niebezpieczny okres w ich życiu. Ukrywają się wtedy rozproszone w okolicy gniazda, wykorzystując różne naturalne osłony, np. gęste krzewy, wysokie trzciny i trawy. Mimo to straty w lęgach umieszczonych na ziemi są niezwykle wysokie i wynoszą nawet 70% (!). Gniazda naziemne są rabowane przez: dziki, kruki oraz z pewnością przez lisy i jenoty, których liczebność ostatnio w Polsce niezmiernie wzrosła. Ma to nierzadko miejsce podczas przypadkowego spłoszenia samicy z gniazda w trakcie różnego rodzaju zabiegów leśnych, co prowadzi do opuszczenia lęgu, wychłodzenia jaj bądź właśnie zrabowania przez drapieżniki pod nieobecność ptaków dorosłych.
Jak możemy pomóc?
Aby skutecznie chronić puchacze, należy poznać ich zwyczaje. Ochrona stanowisk polega między innymi na systematycznym określaniu zasiedlenia rewirów gniazdowych. Trudność jednak w tym, że w obrębie zajmowanego terytorium ptaki posiadają kilka ulubionych miejsc gniazdowych, które na przestrzeni wielu lat wykorzystują zamiennie. Przykładowo, jednego roku ptaki mogą wyprowadzić lęg w starym gnieździe myszołowa, w kolejnym zagnieździć się 700 m dalej pod korzeniami wywróconego drzewa bądź na śródleśnej łące, by w następnym ponownie zasiedlić gniazdo myszołowa. Wspólnym zadaniem ornitologów i leśniczych jest znajomość lokalizacji konkretnych miejsc i drzewostanów wybranych w danym sezonie przez ptaki do lęgów. W takich miejscach należy ograniczyć wszelki ruch ludzi, w tym turystów i zbieraczy runa leśnego. Nie jest wskazane wyszukiwanie gniazd ze względu na płochliwość wysiadującej samicy, która może powrócić dopiero po wielu godzinach (wychłodzenie jaj lub piskląt) albo w ogóle porzucić lęg. Określenia rewiru gniazdowego można dokonać za pomocą nasłuchu odzywających się ptaków, co ma miejsce najsilniej zwykle przez kilka godzin po zachodzie słońca w bezchmurne i bezwietrzne noce w lutym i marcu. Część osobników reaguje na stymulację głosową za pomocą magnetofonu. Często jednak ptaki w ogóle nie zdradzają swej obecności, mimo odtwarzania z taśmy ich głosów godowych, nawet bardzo blisko czynnego gniazda. Dlatego też warto przeprowadzić zwykły nasłuch kilka razy, najlepiej z różnych miejsc i o różnej porze. W tych właśnie działaniach nieodzowne wręcz są poparcie i aktywna pomoc leśników. Komitet Ochrony Orłów przekazał w celach instruktażowych do dyspozycji niektórych nadleśnictw RDLP Toruń i RDLP Szczecinek kasety z głosami puchacza i dla porównania innych gatunków sów: rzadkiej u nas włochatki i pospolitego puszczyka. Dobrą wskazówką sygnalizującą bliskość gniazda są głosy wydawane przez puchacze jeszcze za dnia bądź we wczesnych godzinach wieczornych. Należy zwracać uwagę na ślady przebywania ptaków w drzewostanie w postaci wypluwek, resztek ofiar, piór i kału. Różnego rodzaju ślady obecności ptaków są łatwe do wykrycia w ciągu dnia, kiedy puchacze ukrywają się w koronach drzew. Pióra wszystkich gatunków sów są delikatne w dotyku i przez to łatwe do rozpoznania. Pióra puchacza są ponadto znacznie większe, zwłaszcza lotki, niż np. pióra podobnej sowy uszatej. Rozpoznanie piór poszczególnych gatunków w znaczący sposób ułatwia znakomity Atlas Piór Rzadkich Ptaków Chronionych ( Cielak M, Dul B. W-wa 1999). W sytuacjach budzących wątpliwości można też skonsultować się z członkami KOO.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami miejsca gniazdowania i stałego przebywania puchaczy podlegają szczególnej ochronie strefowej. Każdy fakt gniazdowania powinien zostać zgłoszony bezpośrednio w siedzibie nadleśnictw lub do Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody. Gatunek ten objęty jest Konwencją Waszyngtońską i Berneńską oraz Dyrektywą Ptasią Unii Europejskiej.Reintrodukcja
W naszym kraju prowadzonych jest kilka programów reintrodukcji różnych gatunków ptaków, m.in. kuraków leśnych, sokoła wędrownego i właśnie puchacza. Należy jednak zauważyć, że najczęściej projekty te są bardzo kosztowne, pracochłonne i często nieracjonalne, zwłaszcza w przypadku gatunków o wyraźnej tendencji do odradzania się. Osiągane efekty są trudne do zmierzenia, a samo “wsiedlanie” do środowiska naturalnego osobników urodzonych w ogrodach zoologicznych może nieść ze sobą m.in. niebezpieczeństwo zawleczenia groźnych chorób do dzikich populacji. Akcje reintrodukcji puchaczy prowadzone w niektórych krajach Europy (Norwegia, Szwecja, Francja, Belgia, Niemcy, Szwajcaria) działały przede wszystkim na emocje społeczeństw i dawały złudny efekt propagandowy. Ornitolodzy niemieccy wykazali, że do uzyskania 1 pary lęgowej należy wsiedlić 20-34 ptaków obu płci. Wypuszczenie zatem w ramach projektu reintrodukcji puchacza na Wolinie około 30 osobników pozyskanych z polskich ogrodów zoologicznych w okresie 10 lat daje małą gwarancję powodzenia całego przedsięwzięcia, zważywszy na wysoką śmiertelność ptaków tuż po wypuszczeniu. W innych krajach także okazało się, że wypuszczone i oznakowane w różnym wieku ptaki z hodowli żyły na wolności średnio zaledwie 5 miesięcy, pomimo wcześniejszych usilnych zabiegów hodowlanych mających na celu przystosowanie ich do życia w naturalnym środowisku. Istotnym problemem używania do reintrodukcji ptaków pochodzących z ogrodów zoologicznych jest brak dokumentacji hodowlanej, a szczególnie nieznajomość miejsc pochodzenia rozmnażających się osobników. Mogą więc zostać wypuszczone u nas puchacze pochodzące z odległych obcych populacji. Przeprowadzony w Wolińskim Parku Narodowym eksperyment ma też na pewno swoje dobre strony. Z pewnością udało się (dzięki nadajnikom telemetrycznym) przez tak długi czas zebrać jakieś ciekawe dane na przykład o aktywności dobowej poszczególnych osobników, dyspersji młodych ptaków, preferencjach biotopowych i wielu innych. Mamy nadzieję dowiedzieć się niebawem czegoś więcej, by wykorzystać zdobytą wiedzę dla lepszej ochrony istniejących stanowisk naturalnych.
Wydaje się zatem, że odbudowa populacji puchaczy w Polsce poprzez reintrodukcję, zwłaszcza na większą skalę, jest nieuzasadniona. Istnieją przesłanki, by twierdzić, że gatunek ten zwiększył ostatnio swoją liczebność, np. w dolinie Biebrzy, Wielkopolsce i na Lubelszczyźnie, a z pewnością sytuacja wielu lokalnych populacji jest nieznana.
W świetle przedstawionych powyżej argumentów (z całym szacunkiem dla intencji autorów akcji reitrodukcyjnych) wynika dobitnie, że najpewniejszą i najtańszą formą ratowania rzadkich gatunków ptaków drapieżnych są działania wspomagające zagrożone dzikie populacje w ich miejscu naturalnego występowania poprzez aktywną ochronę oraz osłabianie i likwidowanie bezpośrednich przyczyn spadku liczebności.
Budowa sztucznych gniazd
Oprócz dotychczasowych form ochrony (strefy ochronne) celowe jest zakładanie sztucznych gniazd nadrzewnych w obrębie niektórych rewirów puchaczy, zwłaszcza w przypadku szczególnie narażonych na zniszczenie lęgów naziemnych. Zdarza się to dość często w monokulturach sosnowych Borów Tucholskich. Lęgi nadrzewne w sztucznych gniazdach mają większe szanse zakończyć się sukcesem. W ubiegłych latach zostały w tym celu zbudowane przez KOO we współpracy z leśnikami z nadleśnictw Sieraków, Przymuszewo, Parkiem Narodowym “Bory Tucholskie” oraz Zabrskim Parkiem Krajobrazowym cztery takie gniazda, które zostały wykorzystane przez puchacze. Zachęceni rezultatami ornitolodzy z Komitetu Ochrony Orłów wybudowali dalszych 5 sztucznych gniazd w rewirach zajętych przez ptaki, a w których większość lęgów zakończyła się niepowodzeniem. Stworzono szanse ptakom gniazdującym na ziemi na zasiedlenie w przyszłym sezonie nadrzewnych platform. Szczególnie wypada podkreślić duże zaangażowanie w sprawę czynnej ochrony puchaczy na terenie Borów Tucholskich pracowników Zaborskiego Parku Krajobrazowego, Parku Narodowego “Bory Tucholskie” oraz leśników nadleśnictw: Rytel, Osusznica i Przymuszewo. To przykłady dobrej współpracy ludzi różnych środowisk i instytucji, kiedy to niewielkim nakładem środków podejmuje się konkretne i sprawdzalne działania ochronne. W miesiącach zimowych przyszłego roku na terenie kilku nadleśnictw leśnicy wespół z ornitologami z Sekcji Ochrony Sów KOO planują wzmożone poszukiwania hukających ptaków w najbardziej atrakcyjnych, “puchaczowych” miejscach w celu odkrycia i objęcia ochroną nowych rewirów.
Osoby i instytucje, zwłaszcza nadleśnictwa, pragnące włączyć się do naszego programu otrzymają kasetę z nagraniami głosów sów wraz z odpowiednią instrukcją.
Dariusz Anderwald, Tadeusz Mizera
Poniższy tekst został wydrukowany w następujących czasopismach:
Biuletyn Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu nr 1(22)/2003,
Parki Narodowe nr 1/2003, Dzikie Życie nr 4(106)/2003
Instrukcja puchaczowa
Puchacz (Bubo bubo)
W Polsce puchacze gnieżdżą się zaledwie w kilku regionach w liczbie 250-270 par. Największa jest populacja wielkopolsko – pomorska, która skupia około 60-70 par. Pozostałe to: lubelska 50-55 par, mazurska 30-35 par, karpacka 40 par, śląska 20 par. Na Północnym Podlasiu stwierdzono łącznie 35-40 par.
Nieznana jest łączna liczebność w Puszczy Augustowskiej, prócz spotykania samca w marcu 1988 w Wigierskim Parku Narodowym oraz stwierdzenia 3 par w południowej części kompleksu. Na Nizinie Podlaskiej w latach 1984-94 znaleziono łącznie 22 gniazda, a ocena liczebności dla lat 1989-94 wyniosła 35-40 par, w tym: Kotlina Biebrzańska 24-25 par, P. Knyszyńska 3 pary, P Białowieska 4 pary, dolina górnej Narwi, gdzie między granicą państwa i Surażem w latach 1988-92 odnotowano 6 rewirów.
Na ogół puchacze zasiedlają duże kompleksy leśne w pobliżu terenów otwartych, śródleśnych jezior lub innych zbiorników wodnych zapewniających obfitość pokarmu. Polują na ptaki i ssaki o masie od 20 do 1500 g. Mają szerokie spektrum pokarmowe, determinowane sezonowo liczebnością i dostępnością ofiar. Przykładowo w wypluwkach puchaczy zebranych w Borach Tucholskich podczas sezonu lęgowego stwierdzono najczęściej szczątki karczownika oraz gołębia grzywacza i ptaków krukowatych.
Puchacze własnego gniazda w zasadzie nie budują; często korzystają ze starych gniazd ptaków drapieżnych lub bocianów czarnych. Wiele par gnieździ się bezpośrednio na ziemi, np. pod wykrotami, w dołku przy pniu drzewa, w kępach krzewów lub traw. Takie gniazda naziemne to niewielka niecka wymoszczona rozkruszonymi wypluwkami: kośćmi, sierścią i piórami ofiar.
Puchacz jest gatunkiem osiadłym. Pary tworzą się jesienią i są bardzo trwałe. Wybranych miejsc trzymają się z upodobaniem przez całe dziesięciolecia. Przykładem jest stanowisko puchaczy z Parku Narodowego “Bory Tucholskie”, które jest czynne co najmniej od 70 lat! Samiec pohukuje w najbliższej okolicy gniazda (do 1-1,5 km) od stycznia do kwietnia. Zwykle w marcu samica składa najczęściej 2-4 jaja. Pisklęta często opuszczają gniazdo jeszcze jako nielotne i ukrywają się w rozproszeniu; w przypadku niepokojenia mogą być przenoszone przez samicę.
Lęgi naziemne – niestety – w 50-70% kończą się niepowodzeniem rabowane przez kruki, kuny, lisy i jenoty. Ma to nierzadko miejsce podczas przypadkowego spłoszenia samicy z gniazda w trakcie różnego rodzaju zabiegów leśnych, co prowadzi do opuszczenia lęgu, wychłodzenia jaj bądź zrabowania ich przez drapieżniki.
Aby zapobiec stratom ważne jest systematyczne określanie rewirów gniazdowych puchaczy i znajomość przez poszczególnych leśniczych lokalizacji drzewostanów zajmowanych aktualnie przez ptaki po to, by ograniczyć tam wszelki ruch ludzi, w tym turystów i zbieraczy runa leśnego. Nie jest wskazane wyszukiwanie gniazd ze względu na płochliwość wysiadującej samicy, która może powrócić dopiero po wielu godzinach lub w ogóle porzucić lęg. Określenia rewiru gniazdowego można dokonać za pomocą nasłuchu odzywających się ptaków, co ma miejsce najsilniej zwykle przez kilka godzin po zachodzie słońca w bezchmurne i bezwietrzne noce w lutym i marcu. Niektóre osobniki reagują na stymulację głosową za pomocą magnetofonu, dlatego też do Państwa dyspozycji w siedzibie nadleśnictwa znajduje się płyta CD z głosami puchacza i dla porównania innych sów. Często jednak ptaki w ogóle nie reagują na odtwarzane z taśmy głosy, nawet bardzo blisko czynnego gniazda. Dlatego też warto przeprowadzić nasłuch kilka razy, najlepiej z różnych miejsc. Czasami pierwszą wskazówką przebywania ptaków w jakimś drzewostanie są pozostawione przez nie ślady w postaci wypluwek, resztek ofiar, piór i kału. Różnego rodzaju ślady obecności ptaków są łatwe do wykrycia w ciągu dnia, kiedy puchacze ukrywają się na przykład w gęstych koronach drzew.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami miejsca gniazdowania puchaczy podlegają szczególnej ochronie i każdy leśniczy ma obowiązek zgłoszenia przełożonemu faktu jego występowania. Gatunek ten objęty jest Konwencją Waszyngtońską i Berneńską oraz Dyrektywą Ptasią Unii Europejskiej.
Oprócz dotychczasowych form ochrony celowe jest zakładanie sztucznych gniazd nadrzewnych w obrębie niektórych rewirów puchaczy, zwłaszcza w przypadku narażonych na zniszczenie lęgów naziemnych w monokulturach sosnowych. W ostatnich latach takie gniazda z powodzeniem zostały zbudowane przez Komitet Ochrony Orłów we współpracy z leśnikami Nadleśnictwa Osusznica, Przymuszewo i Rytel, Parkiem Narodowym “Bory Tucholskie” oraz Zaborskim Parkiem Krajobrazowym. To pozytywny przykład współpracy różnych osób i instytucji.
WYKRYWANIE PUCHACZY
Poszukiwania nocne
W okresie przed złożeniem jaj ptaki intensywnie tokują, często nawołując w duecie. Na nizinach ma to miejsce – zależnie od warunków pogodowych – od drugiej połowy lutego do końca marca. W górach odbywa się to z ok. 2 tygodniowym opóźnieniem. Wcześniej mogą również pohukiwać, ale wówczas nie można mieć pewności, czy ptak jest na właściwym stanowisku lęgowym. Najlepiej zapoznać się z głosem puchacza, słuchając dostępnych nagrań. Rzadziej spotykany głos samicy jest wyraźnie wyższy, krótszy i na końcu opadający. Pohukiwania samca dają się słyszeć z odległości nawet 4 km. Gdy głos jest niewyraźny i daleki, można go czasem pomylić z głosem uszatki, dlatego warto pamiętać, że przerwa pomiędzy poszczególnymi zawołaniami u puchacza trwa ok. 8 s, zaś u uszatki ok. 3-4 s.
Pierwszy szczyt aktywności głosowej występuje godzinę po zachodzie słońca i trwa ok. 1-2 godziny, następne w godzinach 21do 23 i od 2 do 5. Największą przeszkodą – zarówno dla “nadawcy” jak i “odbiorcy” – jest wiatr, opady i w mniejszym stopniu zachmurzenie, dlatego nie powinniśmy twardo trzymać się planów, ale korygować je zależnie od warunków pogodowych. Nie znaczy to bynajmniej, że spełnienie powyższych wymogów jest gwarancją wykrycia tego gatunku, jeśli występuje on na danym terenie. Reguła ta posiada liczne wyjątki, dlatego kontrole zawsze warto powtarzać, zwłaszcza jeśli miejsce wygląda na “puchaczowe”.
W okresie przed złożeniem jaj ptaki intensywnie tokują, często nawołując w duecie. Na nizinach ma to miejsce – zależnie od warunków pogodowych – od drugiej połowy lutego do końca marca. W górach odbywa się to z ok. 2 tygodniowym opóźnieniem. Wcześniej mogą również pohukiwać, ale wówczas nie można mieć pewności, czy ptak jest na właściwym stanowisku lęgowym. Najlepiej zapoznać się z głosem puchacza, słuchając dostępnych nagrań. Rzadziej spotykany głos samicy jest wyraźnie wyższy, krótszy i na końcu opadający. Pohukiwania samca dają się słyszeć z odległości nawet 4 km. Gdy głos jest niewyraźny i daleki, można go czasem pomylić z głosem uszatki, dlatego warto pamiętać, że przerwa pomiędzy poszczególnymi zawołaniami u puchacza trwa ok. 8 s, zaś u uszatki ok. 3-4 s.
Pierwszy szczyt aktywności głosowej występuje godzinę po zachodzie słońca i trwa ok. 1-2 godziny, następne w godzinach 21do 23 i od 2 do 5. Największą przeszkodą – zarówno dla “nadawcy” jak i “odbiorcy” – jest wiatr, opady i w mniejszym stopniu zachmurzenie, dlatego nie powinniśmy twardo trzymać się planów, ale korygować je zależnie od warunków pogodowych. Nie znaczy to bynajmniej, że spełnienie powyższych wymogów jest gwarancją wykrycia tego gatunku, jeśli występuje on na danym terenie. Reguła ta posiada liczne wyjątki, dlatego kontrole zawsze warto powtarzać, zwłaszcza jeśli miejsce wygląda na “puchaczowe”.
Poszukiwania dzienne
Czasami lepszą metodą mogą okazać się poszukiwania dzienne. Najlepszą porą do tego rodzaju penetracji jest okres po wykluciu się piskląt, a więc wliczając ostrożnie (!) późne lęgi – koniec maja i początek czerwca.
Poszukujemy wówczas:
- resztek ofiar, zwłaszcza charakterystycznych szczątków jeży czy pozostałości większych gatunków ptaków (np. myszołowa, wrony, kaczek, ptactwa domowego);
- wypluwek (wymiar średnio 7-8 x 3-4 cm);
- kału puchacza w postaci dużych, białych plam, zazwyczaj na odsłoniętych i eksponowanych miejscach, bądź pod starymi, odsłoniętymi drzewami (stałe miejsca odpoczynku czy rozrywania ofiar);
- piór puchacza;
- piskląt w gnieździe bądź poza nim: starsze pisklęta i podloty żebrzą o pokarm w godzinach wieczornych i nocnych (rzadziej za dnia) dobrze słyszalnymi głosami, które można opisać jako krótkie, dwusylabowe “wsziju”.
Kontakt
DARIUSZ ANDERWALD Kierownik Projektu BUBOBORY – ander(at)s102.com.pl
ROBERT KAPOWICZ Koordynator Regionu KOO Nizina Północnopodlaska – koo(at)free.ngo.pl
DOROTA ZAWADZKA Krajowy Zarząd Parków Narodowych – dorota.zawadzka(at)mos.gov.plOpracowanie: Dariusz Anderwald, tel.: 0-691 80 55 53
BUBOBORY - integracja różnych środowisk w kontekście rozwijania aktywnych metod ochrony sów leśnych
Anderwald D. 2006. BUBOBORY – integracja różnych środowisk w kontekście rozwijania aktywnych metod ochrony sów leśnych.
W: Anderwald D. (red.). Ochrona drapieżnych zwierząt. Poszukiwanie kompromisów. Stud. i Mat. CEPL Rogów 2 (12): 196-214. (pobierz pdf)Bubobory – założenia ogólne
Bubobory to wspólne, zintegrowane działania osób reprezentujących różne środowiska, głównie leśników, pracowników służb ochrony środowiska i ornitologów, zmierzające do pogłębienia wiedzy teoretycznej i praktycznej na temat sów leśnych, a w szczególności puchacza , z nastawieniem na pełnienie funkcji poznawczych i ochronnych (KOO 2004a). Nazwa pochodzi od nazwy łacińskiej puchacza: Bubo bubo i pierwszego członu nazwy własnej Bory Tucholskie, gdzie miały miejsce pierwsze realizacje omawianych działań już w 2000 roku. Bubobory to integracyjny program edukacyjny dla dorosłych, podczas którego sowy znajdują się w centrum uwagi. Pozytywne kontakty przyrodników z leśnikami mają już wieloletnią tradycję w postaci szkoleń prowadzonych w latach 1998-2004 przez ornitologów KOO m.in. w nadleśnictwach, a dotyczących biologii ptaków drapieżnych (KOO 1999, KOO 2000, Zawadzka 2005) oraz obecnie realizowanym programie pn. Leśnicy polscy, polskim orłom (Anderwald, Cenian 2004). Tego typu programy edukacyjne mają na celu najpierw uzyskanie poparcia społecznego dla ochrony wybranych gatunków lub obiektów przyrodniczych, a następnie zainteresowanie konkretną działalnością ochroniarską.
Wszystkie sowy w Polsce od dawna są objęte całoroczną ochroną gatunkową ( Głowaciński 2001, ustawa o ochronie przyrody z kwietnia 2004) będącą odzwierciedleniem prawa międzynarodowego, tj. odpowiednich Załączników Dyrektywowych UE oraz Konwencji Waszyngtońskiej i Berneńskiej.
Sowy od czasów mitycznych wzbudzają szczególne zainteresowanie wśród wielu nacji. Są symbolem przybierającym sprzeczne znaczenia: mądrości, szczęścia i niewiedzy, nieszczęścia zarazem, tajemnicy, nocy, świtu, niepokoju metafizycznego itp. (Kopaliński 1990). Mocny renesans przeżywają także dzisiaj, głównie za sprawą ekranizacji osiągających ogromne nakłady powieści pani Rowling o przygodach Harrego Pottera, gdzie sowy są częstymi bohaterami. Wśród licznych gatunków, takich jak: puszczyk, sowa jarzębata, sowa błotna, sowa śnieżna (Hedwiga) znajduje się tam także ośmieszony puchacz Erol. Jako bohaterowie literaccy sowy są zwykle traktowane prawie wyłącznie przedmiotowo i służą do przynoszenia korespondencji. Poza tym siedzą stłoczone w odpowiedniku sokolarni – “sowiarni” albo towarzyszą swym właścicielom w charakterze zamkniętego ptaka w klatce. Ten ostatni wizerunek jest masowo utrwalany w powszechnych już globalnie gadżetach typu plakaty czy naklejki. Wzrost zainteresowania społecznego sowami na całym świecie – zarówno wśród młodzieży jak i dorosłych – w niektórych krajach już skutkuje poważnymi zagrożeniami kilku gatunków w postaci mody na posiadanie “własnej sowy”. Joanne K. Rowling w 1. części przygód Harrego Pottera (Rolling 2000) lansuje następujący światopogląd:
” Wiesz co, kupię ci zwierzątko. Nie ropuchę, ropuchy już dawno wyszły z mody, wyśmialiby cię, i osobiście nie lubię kotów, zawsze przy nich kicham. Kupię ci sowę. Wszystkie chłopaki chcą mieć sowy /./. Dwadzieścia minut później opuścili Centrum Handlowe Eeylopa /./ Harry dźwigał wielką klatkę z piękną sową śnieżną /./”.
Tego rodzaju realne zagrożenia mogą być ograniczane poprzez właściwie ukierunkowaną edukację ekologiczną społeczeństwa. Dlatego też ważna jest dobra znajomość leśnych gatunków sów i ich biologii właśnie wśród osób związanych ze środowiskiem leśnym, w tym leśników, którzy zajmują się także edukacją przyrodniczo-leśną młodzieży szkolnej w coraz to większym zakresie. Oprócz licznych porażek, edukacja nieformalna – prowadzona w programach edukacyjnych “w każdym nadleśnictwie” – odnosi także ewidentnie wiele sukcesów (Chrzanowski 2005). Realizacja działań poznawczych i ochronnych dotyczących sów jest zbieżna z powszechnym wzrostem oczekiwań społecznych w stosunku do zadań pełnionych przez europejskie i polskie lasy, które powinny realizować nie tylko funkcje produkcyjne, ale coraz częściej funkcje ochronne i społeczne. Sowy były już dawniej obiektem zainteresowań na szerszą skalę większych grup społecznych, np. podczas akcji Sowy, ale miały charakter akcyjny i dotyczyły raczej wąskiego kręgu odbiorców: dzieci i młodzieży (Kartanas, Lewartowski 1985). Specyfika złożonej biologii lęgowej sów leśnych, nieumiejętność oznaczania, utrudnienia terenowe (las, noc, chłód, często śnieg) i w zdecydowanej większości aktywność nocna powodują, że sowy są powszechnie niezauważane. Powyższe trudności mogą być zniwelowane przy wzajemnej pomocy osób reprezentujących różne środowiska, dysponujących z jednej strony niezbędną tutaj specjalistyczną wiedzą (ornitolodzy), a leśnikami i służbami ochrony przyrody, które to posiadają odpowiednią kadrę, infrastrukturę i środki. Wzrost wiedzy i sympatii w stosunku do sów wśród osób pozostających na stałe w danym terenie (lesie) w ramach swoich obowiązków służbowych jest jedynym gwarantem ich skutecznej ochrony w przyszłości. Z punktu widzenia praktyki leśnej Bubobory pełnią funkcje poznawcze i ochronne. Po warsztatach leśniczy, na terenie którego występuje puchacz, włochatka czy sóweczka zyskuje dość dobre rozeznanie dotyczące szczegółów ich biologii lęgowej ( Anderwald, Mizera 2003 ). Pozwala to unikać prac gospodarczych w miejscach, gdzie w danym roku gnieździ się rzadki gatunek sowy oraz nieporozumień w postaci zabierania z gniazd naziemnych młodych puchaczy, które “na pozór” wypadły z gniazda lub niezauważania pogwizdującej za dnia rzadkiej sóweczki. Mimo wzrastającej liczby ornitologów – “sowiarzy”, ich ilość i możliwości są w tym zakresie nadal mocno ograniczone. Podjęte przez Komitet Ochrony Orłów działania pod nazwą Bubobory są przykładem wzajemnej integracji sił i środków, gdzie przy pomocy dobrej woli i niewielkim kosztem można zwiększać stan wiedzy o sowach i wpływać w sposób bezpośredni na kondycję poszczególnych gatunków. Trudno na razie jednoznacznie ocenić tzw. efekt ekologiczny Buboborów, jednak zaangażowanie się wielu środowisk (Draus 2005) w przeprowadzone już działania, sugeruje że zaproponowana forma i metodyka spełniają pokładane w nich oczekiwania.
Cele
Cele Buboborów wpisują się w proekologiczne zasady gospodarki leśnej. Wspierają zrównoważony i trwały rozwoj leśnictwa, służą zachowaniu i wzmacnianiu wielofunkcyjności lasów. Niektóre należą także do zakresu zadań parków narodowych i krajobrazowych oraz celów statutowych wielu organizacji pozarządowych. Szczegółowe cele to:
- Edukacja przyrodniczo-leśna dorosłych:
- wzbogacanie wiedzy przyrodniczej leśników (Anderwald 2005b),
- edukacja leśna ekologów;
- Wielopoziomowa integracja różnych lokalnych środowisk oraz instytucji, szczególnie leśników i miejscowych NGO;
- Zawiązanie s t a ł y c h kontaktów, np. pomiędzy parkami a LP;
- Stymulowanie i szersze wykorzystanie efektów badań naukowych: wstępna inwentaryzacja przyrodnicza;
- Wdrażanie praktycznych form ochrony w oparciu o zespoły fachowców z różnych dziedzin;
- Wzbudzenie wśród dorosłych zainteresowania i odpowiedzialności za posiadane dobra przyrodnicze;
- Wzmacnianie społecznego nadzoru nad Lasami Państwowymi.
Metodologia
Bubobory składają się z dwóch zależnych od siebie części: teoretycznej i praktycznej. Część teoretyczna w postaci warsztatów ma miejsce najczęściej w siedzibie wybranego parku narodowego lub nadleśnictwa. Jest to spotkanie szkoleniowe pracowników parku narodowego, okolicznych parków krajobrazowych, przedstawicieli uczelni oraz NGO zajmujących się sowami, a przede wszystkim zaproszonych do współpracy leśników, przedstawicieli miejscowych nadleśnictw (Anderwald 2004). Warsztaty trwają około 4 godzin. Ich kanwą jest bogato ilustrowana prezentacja multimedialna urozmaicona interaktywnymi ćwiczeniami dydaktycznymi. Poruszana problematyka dotyczy m.in. działalności KOO, zapoznania z rodziną SOWY, działań ochronnych w praktyce leśnej i zaplanowania tras nasłuchowych.
Część praktyczna obejmuje nasłuchy, które są prowadzone przez 2-3 następujące po sobie wieczory i noce w godzinach od 16 do 23. Połączone zespoły składające się z ornitologów, leśników, pracowników parków i innych osób jednocześnie dokonują objazdów i nasłuchów w potencjalnych ” miejscach puchaczowych”. Ornitolog porusza się wraz z leśniczym jego samochodem po wytypowanych wcześniej trasach. W wyznaczonych punktach (polany, sródleśne łąki, halizny) zostają dokonane około 15-20 minutowe nasłuchy odzywających się sów. Trasy mogą być albo na zasadzie p ę t l i (z 1 leśniczym na terenie 1 leśnictwa), albo na zasadzie ż a b i c h s k o k ó w na terenie kilku leśnictw; ornitolog jest wtedy przejmowany przez poszczególnych leśniczych. Noclegi ornitologów planuje się bądź u ostatniego leśniczego, bądź w wytypowanych punktach zbornych. Nasłuchy były planowane na okresy pełni księżyca, kiedy to zwykle podczas bezchmurnych i bezwietrznych nocy łatwiej o zlokalizowanie odzywających się sów. Sowy, w przeciwieństwie do ptaków szponiastych, nie są łatwe do zobaczenia. Najczęściej można je właśnie usłyszeć nocą w okresach tzw. aktywności głosowej lub stwierdzić za dnia fakt ich występowania po pozostawionych śladach. Najpowszechniejsze są poszukiwania nocne. W okresie przed złożeniem jaj ptaki intensywnie tokują, często nawołując się nawzajem. Np. w przypadku puchacza na nizinach ma to miejsce – zależnie od warunków pogodowych – od drugiej połowy lutego do końca marca. W górach odbywa się to z około 2 tygodniowym opóźnieniem. Wcześniej mogą również pohukiwać, ale wówczas nie jest pewne, czy ptak jest już na właściwym stanowisku lęgowym. Najlepiej zapoznać się z głosami sów, słuchając licznie dostępnych nagrań. Pierwszy szczyt aktywności głosowej występuje godzinę po zachodzie słońca i trwa ok. 1-2 godzin, następne w godzinach od 21do 23 i od 2 do 5.
Czasami lepszą metodą wykrywania obecności sów mogą okazać się poszukiwania dzienne. Dobrą porą do tego rodzaju penetracji jest okres po wykluciu się piskląt, a więc od połowy maja / początku czerwca. Poszukuje się wówczas charakterystycznych śladów ich obecności, a mianowicie: resztek ofiar, wypluwek, kału, piór, piskląt w gnieździe bądź poza nim. Niewskazana jest jednak specjalna penetracja terenu w celu wykrycia gniazda w przypadku puchacza.
Bubobory 2003
Pierwsze wspólne działania o charakterze Buboborów miały miejsce 18-19 lutego 2000 roku
na terenie Parku Narodowego Bory Tucholskie oraz Zaborskiego Parku Krajobrazowego i pełniły funkcje przygotowawcze. Ich pierwsza pełna edycja odbyła się w dniach 18-21 marca 2003 r (rys. 1). Część konferencyjna miała miejsce w siedzibie PN “Bory Tucholskie”. Następnie nasłuchy zostały przeprowadzone na terenie 3 nadleśnictw: Osusznica, Przymuszewo, Rytel w tym/oraz na terenie Parku Narodowego Bory Tucholskie i Zaborskiego Parku Krajobrazowego. W sumie uczestniczyło w nich około 60 osób. Byli to pracownicy: PN “Bory Tucholskie”, 5 parków krajobrazowych (PK Doliny Słupi, Tucholski PK, Wdecki PK, Wdzycki PK, Zaborski PK ), 13 nadleśnictw (Bytów, Czersk, Człuchów, Kościerzyna, Leśny Dwór, Lipusz, Osie, Osusznica, Przymuszewo, Rytel, Tuchola, Woziwoda, Zamrzenica), rdLP Toruń, 2 jednostek naukowych (AR w Poznaniu, Uniwersytet Łódzki), 3 organizacji pozarządowych (KOO, OTOP, Stow. Proekologiczne Dolina Słupi). W wolontariacie uczestniczyło 10 ornitologów.Efektem rzeczowym było wykrycie 10 stanowisk puchacza i 7 włochatki. Do efektu ekologicznego zaliczyć należy wysokie zainteresowanie tematem w środowisku leśników, samodzielne inicjatywy podobnych działań w kolejnym roku w niektórych parkach krajobrazowych (PK Dolina Słupi, Zaborski PK) oraz wspólne (KOO, Zaborski PK, LP) rekonstrukcje gniazd dla puchaczy.
Bubobory 2004
Druga edycja Buboborów odbyła się w dniach 5-7 marca 2004 r. na terenie Puszczy Augustowskiej (rys. 1). Część teoretyczna miała miejsce w siedzibie Wigierskiego Parku Narodowego. W działaniach uczestniczyło także około 60 osób. Byli to pracownicy: Wigierskiego PN; parków krajobrazowych (PK Puszczy Romnickiej, Suwalski PK); nadleśnictw (Augustów, Białobrzegi, Głęboki Bród, Płaska, Pomorze, Suwałki, Szczebra); instytucji naukowych (AR w Poznaniu, Uniwersytet Białostocki i Łódzki); funduszy i organizacji pozarządowych (EkoFundusz, GEF/SGP UNDP, Komitet Ochrony Orłów, Stow. Konf. Służb Ochrony Przyrody Zielonych Płuc Polski). W wolontariacie uczestniczyło 10 ornitologów.
Mimo niesprzyjających warunków pogodowych (gwałtowny nawrót ostrej zimy), zlokalizowano 2 stanowiska puchaczy, 3 włochatki, 1 pójdźki i 2 sóweczki. Efekt ekologiczny to duże zainteresowanie tematem w środowisku leśników i lokalnej społeczności.
Jednocześnie kontynuowano warsztaty i nasłuchy w kolejnych 7 nadleśnictwach w Borach Tucholskich. Było to możliwe dzięki udzieleniu wsparcia także finansowego ze strony nadleśnictw: Czersk, Woziwoda, Zamrzenica, gdzie przeprowadzono skrócone jednodniowe warsztaty i nasłuchy w dniach 30.03-01.04 2004 r., a także nadleśnictwa Przymuszewo, gdzie 3 września dla wszystkich pracowników nadleśnictwa przeprowadzono dodatkowe szkolenie teoretyczne (bez cz. nasłuchowej) ze względu na dużą ilość stanowisk puchacza wykrytych podczas nasłuchów w 2003 r. Kontynuacji działań z 2003 r. podjęło się przy współpracy z KOO także Stowarzyszenie Proekologiczne Dolina Słupi wraz z Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku na terenie Parku Krajobrazowego Dolina Słupi i nadleśnictwa Leśny Dwór. Warsztaty odbyły się w dniach 9-10. 03. Samodzielnej kontynuacji nasłuchów podjęli się także pracownicy 3 parków krajobrazowych: Tucholskiego, Wdeckiego i Zaborskiego oraz PN Bory Tucholskie. W sumie w Borach Tucholskich zlokalizowano w 2004 r. kolejne 4 stanowiska puchacza, 15 włochatki i 2 sóweczki oraz wykonano 2 rekonstrukcje gniazd na terenie nadleśnictw Łupawa i Przymuszewo. W wolontariacie uczestniczyło 8 ornitologów.
Podczas całych Buboborów w 2004 r. zostały zaangażowane łącznie w Puszczy Augustowskiej i Borach Tucholskich około 202 osoby.
BuboGóry 2005
Stan zachowania wartości przyrodniczych na większości terenów górskich jest bardzo wysoki. Są one szczególnie uprzywilejowane do utrzymania dużego potencjału przyrodniczego, ze względu na np. niedostępność dla człowieka. Stąd kolejne Bubobory przeprowadzono na obszarach górskich pod nazwą BUBOGÓRY 2005 (rys. 1). Głównymi inicjatorami był Komitet Ochrony Orłów Sekcja Ochrony Sów oraz Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych w Krakowie. Patronat logistyczny objęło Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej w Rogowie. W kwietniu 2005 roku wykonano metodą kaskady kompleksowe działania warsztatowo-inwentaryzacyjne na terenie Karpat Centralnych. Warsztat startowy odbył się w dniach 5-8 kwietnia na terenie Leśnego Kompleksu Promocyjnego Beskid Sądecki i swym zasięgiem objął obszar Popradzkiego Parku Krajobrazowego, a także fragmenty Pienińskiego PN. Na tym etapie zaangażowano około 60 osób. Następnie, dzięki dużemu zainteresowaniu się programem FWIE w Krakowie oraz Sekcji Ochrony Sów KOO przeprowadzono w dniach 11-16 kwietnia kolejne warsztaty i nasłuchy na terenie następujących parków narodowych: Babiogórskiego, Gorczańskiego i Świętokrzyskiego. W sumie we wszystkich tych działaniach uczestniczyło około 180 osób: pracowników parków krajobrazowych i narodowych, wielu nadleśnictw kilku regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych, instytucji naukowych, jednostek doświadczalnictwa leśnego (LZD Rogów, LZD Krynica) i organizacji pozarządowych. Sponsorem strategicznym działań na obszarze Beskidu Sądeckiego był EkoFundusz, zaś na pozostałym obszarze GEF/SGP UNDP oraz WFOŚiGW w Krakowie. Ogromnego wsparcia w postaci wynajęcia sal oraz udostępnienia samochodów udzieliły dyrekcje parków narodowych i nadleśnictw. W wolontariacie uczestniczyło 35 ornitologów. Efektem przeprowadzonych działań było zlokalizowanie około 160 stanowisk sów (zob. tab.2). Późny termin warsztatów podyktowany niesprzyjającymi wcześniej warunkami śniegowymi w górach wpłynął na niską wykrywalność puchaczy. Za to udało się zlokalizować aż 21 nowych stanowisk sóweczki.
Rys. 1. Zasięg Buboborów w latach 2003-2005
Budowa sztucznych gniazd dla puchacza i innych sów
Efektem podjęcia pierwszych, pilotażowych działań o charakterze Buboborów w 2000 r. są także liczne rekonstrukcje gniazd nadrzewnych bądź budowa gniazd nowych w pobliżu stwierdzonych lęgów naziemnych puchaczy (KOO 2002, KOO 2004b). W ostatnich kilku latach wykonano na terenie kraju około 20 sztucznych gniazd dla tego gatunku sowy, z czego połowa jest przez ptaki użytkowana (dane: kartoteka KOO). Na terenie Borów Tucholskich w latach 2001-2004 wykonano 9 sztucznych gniazd dla puchaczy, które w 5 przypadkach wykazały zainteresowanie sztucznymi konstrukcjami (tab.1). Jedno gniazdo zostało zbudowane wcześniej, w 1993 r., zaś ewidentne dowody korzystania z gniazda przez ptaki dostrzeżono dopiero po 7-8 latach od chwili jego wykonania, mimo że puchacze były stwierdzane w jego pobliżu od 1995 r. (Anderwald 2002). W rekonstrukcjach gniazd często (N=4) czynnie uczestniczyli leśnicy (Kopka 2004), pracownicy parków krajobrazowych (N=3) i parku narodowego (N=1). Puchacze własnych gniazd właściwie nie budują. Do wyprowadzenia lęgów wykorzystują stare gniazda dużych ptaków, takich jak: bocian czarny, myszołów, bielik. Są one najczęściej dawno opuszczone przez pierwszych właścicieli i często ulegają rychłemu zniszczeniu po lęgach puchacza. Wtedy zwykle przystępują nieopodal do lęgów bezpośrednio na ziemi. Gniazda naziemne to po prostu zwykłe dołki wygrzebane własnym ciałem i wyściełane rozkruszonymi wypluwkami. Wg wstępnych danych 70% lęgów naziemnych kończy się niepowodzeniem, głównie ze względu na drapieżnictwo ssaków (dzik, lis, jenot) i ptaków krukowatych (Profus 2001). Znajomość miejsc lęgów naziemnych przez leśniczych, zachowanie szczególnego spokoju podczas okresu lęgów, a następnie budowa tamże gniazd nadrzewnych przez ornitologów jest próbą konkretnej i sprawdzalnej metody trwałego gospodarowania w lesie i ochrony zagrożonego gatunku w jego naturalnym siedlisku. W przypadku pozostałych sów leśnych niezmiernie istotnym czynnikiem jest zachowanie w drzewostanach jak największej ilości drzew dziuplastych i ograniczenie wokół nich prac gospodarczych w promieniu 50 m. Dla przykładu, włochatki bardzo chętnie zajmują dziuple po dzięciole czarnym, sóweczki po dzięciole dużym (Mikusek 2003), puszczyki zaś korzystają w dużej mierze także ze złomów (Osojca 2004). Uszatki natomiast z powodzeniem zajmują stare gniazda krukowatych bądź jastrzębiowatych. Nadmierne wieszanie więc drewnianych budek lęgowych (włochatka, sóweczka, puszczyk) czy misternych wiklinowych koszy (uszatka) nie zawsze jest zasadne. Dla przykładu na 186 koszy sprawdzonych w 2004 roku na Mazowszu zajętych było 8, w tym tylko 4 przez uszatki (Kaługa 2004). Budowa sztucznych gniazd dla sów powinna zatem być ograniczana jedynie do nizinnej populacji puchacza w tych drzewostanach, gdzie przystępują one do lęgów naziemnych narażonych w wysokim stopniu na drapieżnictwo lub niepokojenie przez człowieka. Ptaki dorosłe w gniazdach nadrzewnych mocniej wysiadują, co ogranicza straty spowodowane przez opuszczenie lęgu przez spłoszoną samicę, zwłaszcza we wczesnej jego fazie, młode zaś są w nich bardziej bezpieczne.
Tabela 1. Stopień zajęcia sztucznych gniazd dla puchacza (Bubo bubo) wybudowanych przez różne jednostki w Borach Tucholskich w latach 1993-2004
(Dane: D. Anderwald, B. Draus, B. Kotlarz, P. Szczepaniak).Lokalizacja Rok budowy lub odbudowy gniazda Jednostki aktywnie uczestniczące w odbudowie gniazda Rok i kategoria* zajęcia gniazda 1. Flisów (Pom.Środ.)
2004
KOO – Nadleśnictwo
NZ
2. Bukówki
3. Laska
4. Młynek
5. Warszyn
6. Zbrzyca2002
2002
2001
2002
2004KOO – Zaborski PK
KOO – Nadleśnictwo
KOO – Zaborski PK
KOO – Zaborski PK
KOO – NadleśnictwoNZ
NZ
2002 – T, 2003 – ONe (?)
2003 – T
2005 – ONy7. Wolność
8. Bachorze2002
1993KOO
KOO – Zaborski PKNZ
2001 – ONl9. Modrzejewo
2002
KOO – Nadleśnictwo
2004-5 – T
10. Bachorze
2001
KOO – PN Bory Tucholskie
2002 -T (od 2003 bielik ONy)
*Kryteria wg Króla (za Rodziewicz 1993).
ONy – gniazdo, w którym stwierdzono obecność młodych,
One – gniazdo, w którym stwierdzono obecność jaj,
ONl – gniazdo z ubitą wyściółką,
T – ślady obecności ptaków,
NZ – nie zajęte.Podsumowanie
Podstawowym zamiarem organizatorów Buboborów było uzyskanie efektu rzeczowego w postaci integracji lokalnych środowisk związanych z ekosystemami leśnymi pod kątem znajomości metod i umiejętności rozpoznawania, lokalizowania i ochrony sów leśnych. Dodatkowo ważnym celem było dokonanie wstępnej inwentaryzacji najrzadszych gatunków: puchacza, puszczyka uralskiego, sóweczki oraz włochatki. Służyły temu warsztaty składające się z 2 części: teoretycznej i praktycznej, których w latach 2000-2005 przeprowadzono 12. W sumie wzięło w nich udział około 454 osób, wśród których 68 osób (15%) to ornitolodzy-wolontariusze (tab. 2).
Tabela 2. Szczegółowe zestawienie wyników działań o charakterze Buboborów w latach 2000-2005
Miejsce warsztatu
(1)Bachorze
Charzykowy
Dębnica Kaszubska
Czersk,
Woziwoda,
Zamrzenica,
(Przymuszewo)Krzywe
Piwniczna
Poręba Wielka
Zawoja
Bodzentyn
(Świętokrzyski PN i okolice,Razem
Region
(2)PN Bory Tucholskie
i Zaborski PKPN Bory Tucholskie
i Zaborski PKLeśny Dwór, PK Dolina Słupi
LKP Bory Tucholskie
Wigierski PN, Puszcza Augustowska
Popradzki PK, Pieniński PN, LKP Lasy Beskidu Sądeckiego
Babiogórski PN i okolice
Gorczański PN
i okoliceŚwiętokrzyski PN LKP Puszcza Świętokrzyska
11
(12)Miesiąc (3)
18-19 lutego
18-21 marca
9 marca
30 marca
-1 kwietnia3-5 marca
6-7 kwietnia
11-13 kwietnia
13-15 kwietnia
14-16 kwietnia
2000-2005
Rok (4)
2000
2003
2004
2004
2004
2005
2005
2005
2005
Prowadzący
(5)D.Anderwald
D.Anderwald
I. Litwin (1), M.Ziółkowski (2), B. Kotlarz (3)
D.Anderwald
D.Anderwald
D.Anderwald
R. Mikusek
B. Draus
P.Szczepaniak
7
Instytucja(6)
Komitet Ochrony Orłów
Komitet Ochrony Orłów
Sekcja Ochrony SówStow. Proek. Dolina Słupi (1),
Pom. Urząd Woj. w Gdańsku (2), KOO (3)Komitet Ochrony Orłów
Sekcja Ochrony SówKomitet Ochrony Orłów
Sekcja Ochrony SówKOO
(LZD SGGW
Centrum Edukacji Przyr.-Leśnej)Sekcja Ochrony Sów KOO
(Prac.Nauk. PN Gór Stołowych)Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych w Krakowie
Sekcja Ochrony Sów KOO
(Prac. Nauk. ŚPN7
Liczba uczestników(7)
13
59
40
66 + (34)
62
60
48
42
30
420 (454)
L. wolontariuszy ornitologów (8)
4
9
3
5
12
13
8
7
7
68
L. stwierdzonych gatunków sów (9)
1
4
5
3
5
6
5
5
3
8
L. stwierdzonych stanowisk sów (9)
1
23
64
10
19
22
39
46
53
277
B. bubo
1
10
2
2
2
1
–
1
–
19
A. funereus
–
7
12
3
3
1
3
3
–
32
G. passeriunum
–
–
2
–
2
4
6
11
–
25
S. aluco
–
5
45
5
11
8
24
19
48
165
S. uralensisis
–
–
–
–
–
7
2
12
–
21
A. otus
–
–
3
–
–
2
4
–
3
12
T. alba
–
1
–
–
–
–
–
–
2
3
A. noctua
–
–
–
–
1
–
–
–
–
1
Warsztaty były prowadzone przez 7 ornitologów, członków stowarzyszeń pozarządowych, którzy byli jednocześnie pracownikami urzędu wojewódzkiego (1), pracowni naukowych parku narodowego (2), szkolnictwa (1) i ośrodka edukacyjnego doświadczalnictwa leśnego (1). Szkolenia teoretyczne odbywały się w siedzibach parków narodowych (5) oraz nadleśnictw (6). Ostatnie zasługuje na podkreślenie, zwłaszcza że 4 nadleśnictwa rdLP Toruń przekazały specjalnie na ten cel środki finansowe. Sponsorami strategicznymi Buboborów pierwszej edycji był Park Narodowy Bory Tucholskie, drugiej EkoFundusz oraz GEF/SGP UNDP, trzeciej zaś EkoFundusz, GEF/SGP UNDP oraz WFOŚiGW w Krakowie. Wśród uczestników Buboborów 85% to pracownicy instytucji i urzędów, związani z danym terenem, którzy pozostają na miejscu i mogą w przyszłości w mniejszym lub większym stopniu wpływać na realizację celów podjętych działań. Łącznie w całym programie uczestniczyło w różnym zakresie 35 nadleśnictw z 7 regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych: Białystok, Gdańsk, Katowice, Kraków, Radom, Szczecinek, Toruń. W działaniach o charakterze Bubobory uczestniczyli pracownicy 11 parków krajobrazowych i 7 parków narodowych; w siedzibach 5 z nich odbyły się warsztaty, a także przedstawiciele 5 uczelni wyższych, 1 zespołu szkół leśnych, 2 jednostek badawczo-naukowych doświadczalnictwa leśnego (LZD), 1 muzeum przyrodniczego i 2 urzędów wojewódzkich.
Oprócz Komitetu Ochrony Orłów Sekcji Ochrony Sów, który był głównym inicjatorem i organizatorem Buboborów uczestniczyło jeszcze 8 innych stowarzyszeń pozarządowych. Niektóre z nich (3) wystąpiły niezależnie z wspomagającymi projektami partnerskimi. Były to: na terenie Borów Tucholskich – Stowarzyszenie Proekologiczne Dolina Słupi, na terenie Puszczy Augustowskiej – Stowarzyszenie Konferencja Służb Ochrony Przyrody Zielonych Płuc Polski oraz na terenie Karpat Centralnych – Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych w Krakowie. Trzecia edycja Buboborów miała charakter kaskady, metody stosowanej już z dużym powodzeniem w innych działaniach edukacyjnych KOO, np. w zakończonym projekcie Ptaki drapieżne – scenariusze zajęć lekcyjnych ( Anderwald, Lontkowski, Rodziewicz, Wójcik 2002 ), kiedy to program kierowany był głównie do środowiska nauczycieli przyrody (Anderwald 2005c).
Oprócz integracji i aktywizacji różnych środowisk i instytucji w realizację programu, ważnym dodatkowym celem rzeczowym było dokonanie wstępnej inwentaryzacji rzadkich gatunków sów leśnych: puchacza, puszczyka uralskiego, sóweczki oraz włochatki (tab. 2). Zadanie to powiodło się częściowo z powodów metodologicznych. Nie sposób bowiem podczas jednokrotnych i wybiórczych nasłuchów dokonać szczegółowych inwentaryzacji. W założeniu kolejne nasłuchy miały być i są prowadzone przez lokalne środowiska w ramach powstających samorzutnie zespołów. Samodzielnych kontynuacji podjęły się już 2 parki krajobrazowe (Tucholski i Zaborski PK) oraz 1 stowarzyszenie pozarządowe (Stow. Proek. Dol. Słupi). Mimo dużej wybiórczości miejsc nasłuchowych, podczas przeprowadzonych warsztatów udało się zlokalizować łącznie 276 stanowisk sów 8 gatunków w tym wielu rzadkich ( Tomiałojć, Stawarczyk 2003 ), a mianowicie: 19 stanowisk puchacza (B. bubo), 32 włochatki (A. funereus), 21 puszczyka uralskiego (S. uralensis) i 25 sóweczki (G. passerinum).
Jak założono, głównym efektem ekologicznym Buboborów ma być wzrost wiedzy ornitologicznej i odpowiedzialności przyrodniczej wśród ludzi dorosłych; w środowisku leśników, przyrodników, a także pośród lokalnej społeczności. Ma to jedynie sens przy dużym zaangażowaniu wielu osób i wielu instytucji tak, jak to miało miejsce w przedstawionych działaniach (tab. 3). Wydaje się, że to ciekawy przykład połączenia sił, czasami różnych środowisk, w imię realizacji zasad zrównoważonego rozwoju.
Tabela 3. Stopień zaangażowania różnych jednostek w Bubobory w latach 2003-2005
(Dane: D. Anderwald, B. Draus, B. Kotlarz, P. Szczepaniak)
Objaśnienia: F – finanse, L – ludzie, P – pomieszczenie na warsztat, S – samochód)
Rodzaj jednostki (1)
BUBOBORY 2003
BUBOBORY 2004
BUBOBORY 2005
Liczba (2)
Nazwa (3)
Rodzaj pomocy (4)
Liczba(2)
Nazwa(3)
Rodzaj pomocy (4)
Liczba(2)
Nazwa(3)
Rodzaj pomocy(4)
Park narodowy
1
PN Bory Tucholskie
F, P, L, S
1
Wigierski PN
P, L, S
5
Babiogórski PN, Gorczański PN Świętokrzyski PN
L, S, P
Pieniński PN
L, S
PN Gór Stołowych
L
Park krajobrazowy
5
PK Doliny Słupi,Tucholski PK, Wdecki PK, Wdzycki PK.
L
5
PK Doliny Słupi, PK Puszczy Rominckiej, Suwalski PK, Tucholski PK, Zaborski PK
L, S
4
ZPKWŚ w Żywcu, Zesp. Chełmskich PK
L
Zesp. PK Pogórza w Tarnowie Popradzki PK
L, S
Zaborski PK
F, L, S
NGO
3
Komitet Ochrony Orłów Sekcja Ochrony Sów
F, L
3
KOO Sekcja Ochrony Sów, Stow. Proek. Dolina Słupi, Stow. Konferencja Służb Ochrony Przyrody Zielonych Płuc Polski
F, L
6
KOO Sekcja Ochrony Sów Fundacja Wspierania Inicjatyw ,Ekologicznych w Krakowie
F, L
Mał. Tow. Ornit., RCEE w Krakowie, Tow.Bad.Ochr.Przyr., Zachodniosudeckie Towarzystwo Ochrony Ptaków
L
OTOP Stow. Proek. Dolina Słupi
L
Uczelnia /instytucja
2
AR Poznań Uniw. Łódzki
L
4
AR Poznań, Uniw. Biał., Uniw. Łódzki, Pom. Urz. Woj. w Gdańsku
L
9
AR Kraków, AR Poznań, Uniw. Łódzki, ZSL w Zagnańsku, Zakł.Zool.Leś.iŁow. SGGW, Muz. Tat, WIOŚ Ziel. Góra
L
LZD Krynica, LZD SGGW Rogów,
F, L, S
Nadleśnictwo
13 (nasłuchy – 3)
Bytów, Czersk, Człuchów, Kościerzyna Leśny Dwór, Lipusz, Osie, Tuchola,Woziwoda, Zamrzenica.
L
16
Czersk, Przymuszewo Woziwoda, Zamrzenica
F, L, P, S
14
Piwniczna,
F, L, P, S
Jeleśnia, Kielce, Krościenko, Limanowa, Łagów, Nawojowa,
Nowy Targ, Pińczów, Suchedniów, Starachowice, Stary Sącz,
Sucha Beskidzka, Zagnańsk,L, S
Leśny Dwór, Łupawa
F, L,S
Osusznica, Przymuszewo, Rytel.
L, S
Augustów, Białobrzegi, Głęboki Bród, Osie, Płaska, Pomorze, Suwałki, Szczebra
L , S
Sponsor strategiczny
1
PN Bory Tucholskie
F
2
EkoFundusz GEF/SGP UNDP
F
3
EkoFundusz GEF/SGP UNDP,
WFOŚ i GW w KrakowieF
Podziękowania
Bubobory nie odbyłyby się bez wsparcia finansowego i dobrej woli wielu osób i instytucji: EkoFunduszu, GEF/SGP UNDP, WFOŚiGW w Krakowie. Szczególne podziękowania należą się także parkom narodowym, które udzieliły pomieszczeń do przeprowadzenia warsztatów oraz niektórym nadleśnictwom, które oprócz wsparcia technicznego przeznaczyły bez wahania na ten cel także środki finansowe. Były to nadleśnictwa rdLP Toruń – Czersk, Przymuszewo, Woziwoda, Zamrzenica; rdLP Kraków – Piwniczna i rdLP Szczecinek – Osusznica, Łupawa.
Osobne słowa uznania należą się Dyrekcji i pracownikom Parku Narodowego Bory Tucholskie za życzliwość i otwarty stosunek do pierwszych realizacji Buboborów w 2000 roku na terenie parku oraz Dyrekcji i pracownikom Zaborskiego Parku Krajobrazowego za wielokrotne bezinteresowne wsparcie i okazaną przyjaźń.
Specjalne podziękowania należą się wielu ornitologom z różnych zaprzyjaźnionych z KOO organizacji, którzy na zasadzie wolontariatu z wielkim zaangażowaniem i determinacją poświęcili swój czas i siły, nie zważając na czasami skrajnie niedogodne warunki przekazywania wiedzy.
Byli to*:
Tomasz Babiarz, Urban Bagiński, Tomasz Baziak, Tomasz Błaszczyk, Tomasz Bracik, Małgorzata Bylicka, Zdzisław Cenian, Rafał Chmara, Włodzimierz Cichocki, Maciek Czyżykowski, Radosław Dargas, Mariusz Deinowski, Ewa Drabek, Barbara Draus, Mariusz Glubowski, Jakub Gryz, Mariusz Grzępa, R. Hybsz, Bogusław Jamróz, Tomasz Janiszewski, Robert Kapowicz, Anna Kleszcz, Sławomir Kołaciński, Bogdan Kotlarz, Dagny Krauze, Jacek Kryst, Tomir Kubicki, Anna Kurczyna, Krzysztof Kus, Ireneusz Litwin, Jacek Major, Roman Maniarski, Romuald Mikusek, Piotr Minias, Wojciech Pawenta, Piotr Pawlikowski, Tomasz Przybyliński, Sławomir Rajnik, Piotr Rydzkowski, Michał Skierczyński, Kacper Skopiński, Magdalena Słabkowska, Paweł Szczepaniak, Dominik Wikar, Rafał Wiktorowski, Witold Winkowski, Marcin Zaniewski, Dorota Zawadzka, Jerzy Zawadzki, Andrzej Zieleniak, Marek Ziółkowski.
*(brak listy nazwisk ze szkolenia w Gorczańskim i Babiogórskim PN)Literatura
- Anderwald D. 2002. Lęgi rybołowa (Pandion haliaeetus), bielika (Haliaeetus albicilla) i puchacza (Bubo bubo) na sztucznych gniazdach w Borach Tucholskich w 20. wieku. Not. Orn. 2002, 43: 197-200.
- Anderwald D., Lontkowski J., Rodziewicz A., Wójcik M. 2002. Ptaki drapieżne. Scenariusze zajęć (red. A. Rodziewicz). KOO Olsztyn 2002.
- Anderwald D., MizeraT. 2003. Puchacz – gatunek, któremu należy pomóc. Par. Nar. 1/2003. KZPN, Warszawa: 17-19.
- Anderwald D. 2004. BUBOBORY. W: Biuletyn KOO (red. Z. Cenian)13/2004:26-27.
- Anderwald D., Cenian Z. 2004. Ogólnopolski program monitoringu i ochrony bielika. Las Polski 19/2004. Oikos, Warszawa: 20.
- Anderwald D. 2005a. Bubobory w BuboGórach. Głos Lasu 2/2005: 26-30.
- Anderwald D. 2005b. Bubobory – skuteczna metoda edukacji przyrodniczej dorosłych? W: Studia i Materiały Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej (red. D. Anderwald). CEPL Rogów R.7, z.3 (10) / 2005:7-16.
- Anderwald D. 2005c. Pakiet edukacyjny KOO Ptaki drapieżne – scenariusze zajęć zintegrowanych. W: Studia i Materiały Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej (red. D. Anderwald). CEPL Rogów R.7, z.2 (9) / 2005:23-30.
- Chrzanowski T. 2005. Sukcesy i porażki edukacji leśnej prowadzonej przez PGL “Lasy Państwowe”. W: Studia i Materiały Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej (red. D. Anderwald). CEPL Rogów R.7, z.3 (10) / 2005:25-43.
- Draus B. 2005. Ochrona rzadkich gatunków sów w Polsce Południowej. W: Biuletyn KOO (red. Z. Cenian) 14/2005:29.
- Głowaciński Z., (red.) 2001. Polska czerwona księga zwierząt. PWRiL, Warszawa: 131-167, 228-243.
- Kaługa I. 2004. Wiklinowe kosze dla uszatek skontrolowane. Kraska 11 (1-2/2004):26.
- Kopaliński W. 1990. Słownik symboli. Wiedza Powszechna, Warszawa: 396-397.
- Kopka P. 2004. Dla dobra lasów. Las Polski 24/2004. Oikos, Warszawa: 15.
- Komitet Ochrony Orłów. 1999. W: Biuletyn KOO 9/1999:17-19.
- Komitet Ochrony Orłów. 2000. W: Biuletyn KOO 10/2000:8.
- Komitet Ochrony Orłów. 2002. Budowa i umacnianie gniazd ptaków drapieżnych. W: Biuletyn KOO (red. T. Mizera) 12/2002:19.
- Komitet Ochrony Orłów. 2004a. Puchacz (Bubo bubo). W: Biuletyn KOO (red. Z. Cenian) 13/2004:13.
- Komitet Ochrony Orłów. 2004b. Budowa i umacnianie gniazd ptaków drapieżnych. W: Biuletyn KOO (red. Z. Cenian) 13/2004:14-15.
- Kartanas E., Lewartowski Z. 1985. Akcja “Sowy”. Przyroda Polska 1/1985:12-13.
- Mikusek R. 2003. Sóweczka, czyli. W: Kraska MTOF 10 (2/2003). Siedlce: 28-30.
- Mizera T., Anderwald D. 2003. Puchaczom potrzebna jest pomoc. W: Biuletyn RDLP w Toruniu 1 (22) 2003. Toruń: 12-13.
- Osojca G. 2004. Chrońmy wiatro- i śniegołomy! Las Polski 2/2004. Oikos, Warszawa: 20-21.
- Profus P. 2001. Puchacz. W: Polska Czerwona Księga Zwierząt (red. Z. Głowaciński). PWRiL, Warszawa: 228-231.
- Rodziewicz M. 1993. Uwagi o ocenie liczebności i rozrodczości ptaków drapieżnych – interpretacja obserwacji i terminologia. W: Biuletyn KOO (red. B. Brewka, M. Rodziewicz, A. Tarłowski) 5/1993:16-21.
- Rowling J.K. 2000. Harry Potter i kamień filozoficzny ( tłum. A . Polkowski). Media Rodzina, Poznań: 89.
- Tomiałojć L., Stawarczyk T. 2003. Awifauna Polski. Rozmieszczenie, liczebność i zmiany. PTPP “pro Natura”. Wrocław: 195-265, 459-489.
- Zawadzka D. 2005. Ochrona przyrody a edukacja leśna. W: Studia i Materiały Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej (red. D. Anderwald). CEPL Rogów R.7, z.1 (8) / 2005:95-104.
Dariusz Anderwald
SGGW LZD Rogów
Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej
cepl(at)wl.sggw.waw.pl- Edukacja przyrodniczo-leśna dorosłych:
Bubobory - skuteczna metoda edukacji przyrodniczej dorosłych?
Anderwald D. 2005. Bubobory – skuteczna metoda edukacji przyrodniczej dorosłych? W: D. Anderwald (red.). Współczesne Zagadnienia Edukacji Leśnej Społeczeństwa. Stud. i Mat. CEPL, Rogów, 3 (10): 6-12.
Bubobory są programem edukacyjnym kierowanym do leśników. Składają się z warsztatu trwającego ok. 4 godzin, prezentującego działania Komitetu Ochrony Orłów, rodzinę sowy i jej ochronę. Druga część to nasłuchy terenowe realizowane przez trzy kolejne wieczory w zespołach składających się z leśniczego i ornitologa. Celem nasłuchów jest wykrycie nowych stanowisk sów. Efektem programu jest wykrycie 12 stanowisk puchaczy, 10 stanowisk włochatki, 1 stanowisko pójdźki, 2 stanowisk sóweczki oraz zbudowanie 20 sztucznych gniazd dla puchaczy. W dwóch edycjach programu wzięło udział 120 uczestników: pracowników nadleśnictw, parków narodowych, parków krajobrazowych, wyższych uczelni, organizacji pozarządowych.
Bubobory – założenia ogólne
Bubobory to wspólne, zintegrowane działania osób reprezentujących różne środowiska, głównie leśników i ornitologów, zmierzające do pogłębienia wiedzy teoretycznej i praktycznej na temat sów, a w szczególności puchacza , z nastawieniem na pełnienie funkcji poznawczych i ochronnych. Nazwa pochodzi od nazwy łacińskiej puchacza Bubo bubo.
Wszystkie sowy w Polsce od dawna są objęte całoroczną ochroną gatunkową (zob. także kwietniowa ustawa o ochronie przyrody) będącą odzwierciedleniem prawa międzynarodowego, tj. odpowiednich Załączników Dyrektywowych UE oraz Konwencji Waszyngtońskiej i Berneńskiej.
Sowy od czasów mitycznych wzbudzają szczególne zainteresowanie wśród wielu nacji. Są symbolem mądrości, szczęścia i nieszczęścia zarazem, tajemnicy, niepokoju metafizycznego itp. Mocny renesans przeżywają także dzisiaj, głównie za sprawą ekranizacji osiągających ogromne nakłady powieści pani Rowling o przygodach Harrego Pottera, gdzie sowy są częstymi bohaterami. Ten wzrost zainteresowania społecznego sowami na całym świecie – zarówno wśród młodzieży jak i dorosłych – w niektórych krajach już skutkuje poważnymi zagrożeniami kilku gatunków w postaci mody na posiadanie “swojej sowy”. Tego rodzaju problemy mogą być ograniczane poprzez właściwie ukierunkowaną edukację ekologiczną społeczeństwa. Dlatego też ważna jest dobra znajomość leśnych gatunków sów i ich biologii właśnie wśród leśników. Realizacja działań poznawczych i ochronnych dotyczących sów jest zbieżna z powszechnym wzrostem oczekiwań społecznych w stosunku do zadań pełnionych przez europejskie i polskie lasy, które powinny realizować nie tylko funkcje produkcyjne, ale coraz częściej funkcje ochronne i społeczne. Pryncypia UE w tym zakresie to: Utrzymanie trwałego bogactwa gatunkowego, stanu zdrowotnego i witalności ekosystemów leśnych oraz zdolności lasów do pełnienia społecznie pożądanych funkcji (fragm. Rezolucji Helsińskiej). Wśród wielu cech leśnictwa proekologicznego dwie, tj. dbałość o zachowanie bioróżnorodności oraz edukacja ekologiczna społeczeństwa coraz częściej zaczynają odgrywać rolę pierwszoplanową i znajdują się na wspólnej płaszczyźnie z głównymi celami statutowymi licznych organizacji pozarządowych. Dla przykładu, prowadzony przez Komitet Ochrony Orłów monitoring liczebności i efektywności lęgów ptaków szponiastych i puchacza uzupełniany jest jednocześnie przez stałą, specjalistyczną edukację leśników i służb ochrony przyrody. W ciągu ostatnich sześciu lat odbyło się około 230 szkoleń, dzięki którym uzyskano wyraźny wzrost wiedzy ornitologicznej wśród około 6000 leśników. Wielu z nich zaangażowało się bardzo mocno w prace KOO, więc prowadzona dotychczas edukacja dorosłych w tej materii okazuje się być skuteczna. Trudno na razie jednoznacznie ocenić efekt edukacyjny Buboborów, jednak, sądząc po zaangażowaniu się leśników w przeprowadzone już działania, temat ten jest na tyle ważki, że znajdzie wielu stałych zwolenników.
Szersze konteksty
Proponowane działania pod nazwą Bubobory mają swoje źródła w niekwestionowanych dokumentach międzynarodowych i krajowych. Są to: Szczyt Ziemi (Rio de Janerio), Ustawa o lasach, Ministerialny Proces Ochrony Lasów Europejskich, Polityka Ekologiczna i Polityka Leśna Państwa, Regionalne Programy Operacyjne Polityki Leśnej Państwa, Natura 2000, Ustawa o ochronie przyrody, Narodowe Programy Leśne.
Cele
Cele Buboborów wpisują się w zasadę autonomii gospodarki leśnej przy jednoczesnym wspieraniu zrównoważonego i trwałego rozwoju leśnictwa oraz zachowaniu i wzmacnianiu wielofunkcyjności lasów. Szczegółowe cele to:
- Edukacja przyrodniczo-leśna dorosłych:
- wzbogacanie wiedzy przyrodniczej leśników,
- edukacja leśna ekologów;
- Wielopoziomowa integracja różnych lokalnych środowisk oraz instytucji, szczególnie leśników i miejscowych NGO;
- Zawiązanie s t a ł y c h kontaktów, np. pomiędzy parkami a LP;
- Stymulowanie i szersze wykorzystanie efektów badań naukowych: wstępna inwentaryzacja przyrodnicza;
- Wdrażanie praktycznych form ochrony w oparciu o zespoły fachowców z różnych dziedzin;
- Wzbudzenie wśród dorosłych zainteresowania i odpowiedzialności za posiadane dobra przyrodnicze;
- Wzmacnianie społecznego nadzoru nad Lasami Państwowymi.
Metodologia
Bubobory składają się z dwóch zależnych od siebie części: teoretycznej i praktycznej. Część teoretyczna w postaci warsztatów ma miejsce najczęściej w siedzibie wybranego parku narodowego. Jest to spotkanie szkoleniowe pracowników parku narodowego, okolicznych parków krajobrazowych, przedstawicieli uczelni oraz NGO zajmujących się sowami, a przede wszystkim zaproszonych do współpracy leśników, przedstawicieli miejscowych nadleśnictw. Warsztaty trwają około 4 godzin. Ich kanwą jest bogato ilustrowana prezentacja multimedialna urozmaicona szeregiem interaktywnych ćwiczeń dydaktycznych. Poruszana problematyka dotyczy m.in. działalności KOO, zapoznania z rodziną SOWY, działań ochronnych w praktyce leśnej i zaplanowania tras nasłuchowych.
Część praktyczna obejmuje nasłuchy, które są prowadzone przez trzy następujące po sobie wieczory i noce w godzinach od 16 do 23. Połączone zespoły składające się z ornitologów, leśników, pracowników parków i innych osób jednocześnie dokonują objazdów i nasłuchów w potencjalnych ” miejscach puchaczowych”. Ornitolog porusza się wraz z leśniczym jego samochodem po wytypowanych wcześniej trasach. W wyznaczonych punktach (polany, sródleśne łąki, halizny) zostają dokonane około 20 minutowe nasłuchy odzywających się sów. Trasy mogą być albo na zasadzie p ę t l i (z 1 leśniczym na terenie 1 leśnictwa), albo na zasadzie ż a b i c h s k o k ó w na terenie kilku leśnictw; ornitolog jest wtedy przejmowany przez poszczególnych leśniczych. Noclegi ornitologów planuje się bądź u ostatniego leśniczego, bądź w wytypowanych punktach zbornych.
Sowy, w przeciwieństwie do ptaków szponiastych, nie są łatwe do zobaczenia. Najczęściej można je usłyszeć nocą w okresach tzw. aktywności głosowej lub stwierdzić za dnia fakt ich występowania po pozostawionych śladach. Najpowszechniejsze są poszukiwania nocne. W okresie przed złożeniem jaj ptaki intensywnie tokują, często nawołując w duecie. W przypadku puchacza na nizinach ma to miejsce – zależnie od warunków pogodowych – od drugiej połowy lutego do końca marca. W górach odbywa się to z około 2 tygodniowym opóźnieniem. Wcześniej mogą również pohukiwać, ale wówczas nie można mieć pewności, czy ptak jest na właściwym stanowisku lęgowym Najlepiej zapoznać się z głosem puchacza, słuchając licznie dostępnych nagrań. Pierwszy szczyt aktywności głosowej występuje godzinę po zachodzie słońca i trwa ok. 1-2 godzin, następne w godzinach od 21 do 23 i od 2 do 5.
Czasami lepszą metodą mogą okazać się poszukiwania dzienne. Najlepszą porą do tego rodzaju penetracji jest okres po wykluciu się piskląt, a więc – wliczając ostrożnie późne lęgi – koniec maja i początek czerwca. Poszukuje się wówczas charakterystycznych śladów ich obecności, a mianowicie: resztek ofiar, wypluwek, kału, piór, piskląt w gnieździe bądź poza nim.
Z punktu widzenia praktyki leśnej Bubobory pełnią funkcje poznawcze i ochronne. Dzięki nim leśniczy, na terenie którego występuje np. puchacz zyskuje dość dobre rozeznanie dotyczące szczegółów biologii lęgowej. Pozwala to unikać prac gospodarczych w miejscach, gdzie w danym roku gatunek ten się gnieździ oraz nieporozumień w postaci zabierania z gniazd naziemnych młodych, które “na pozór” wypadły z gniazda.
Bubobory 2003
Pierwsze wspólne działania o charakterze Buboborów miały miejsce w 2000 roku na terenie Parku Narodowego “Bory Tucholskie oraz Zaborskiego Parku Krajobrazowego i pełniły funkcje przygotowawcze. Ich pierwsza edycja odbyła się w roku 2003. Część konferencyjna miała miejsce w siedzibie PN “Bory Tucholskie”. W sumie uczestniczyło w nich około 60 osób. Byli to pracownicy: PN “Bory Tucholskie”, parków krajobrazowych (PK Doliny Słupi, Tucholski PK, Wdecki PK, Wdzycki PK, Zaborski PK); nadleśnictw (Kościerzyna, Lipusz, Osie, Osusznica, Przymuszewo, Rytel, Woziwoda, Zamrzenica); jednostek naukowych (AR w Poznaniu, Uniwersytet Łódzki); organizacji pozarządowych (KOO, OTOP, Stow. Proekologiczne Dolina Słupi).
Efektem rzeczowym było wykrycie 10 stanowisk puchacza oraz 7 włochatki. Do efektu ekologicznego zaliczyć należy wysokie zainteresowanie tematem w środowisku leśników, samodzielne inicjatywy podobnych działań w kolejnym roku w niektórych parkach krajobrazowych (PK Dolina Słupi, Zaborski PK) oraz wspólne (KOO, Zab.PK, LP) rekonstrukcje gniazd dla puchaczy.
Bubobory 2004
Druga edycja Buboborów odbyła się w 2004 r. na terenie Puszczy Augustowskiej. Część teoretyczna miała miejsce w siedzibie Wigierskiego Parku Narodowego. W działaniach uczestniczyło także około 60 osób. Byli to pracownicy: Wigierskiego PN; parków krajobrazowych (PK Puszczy Romnickiej, Suwalski PK); nadleśnictw (Augustów, Białobrzegi, Głęboki Bród, Płaska, Pomorze, Suwałki, Szczebra); instytucji naukowych (AR w Poznaniu, Uniwersytet Białostocki i Łódzki); funduszy i organizacji pozarządowych (EkoFundusz, GEF/SGP UNDP, Komitet Ochrony Orłów, Stow. Konf. Służb Ochrony Przyrody Zielonych Płuc Polski). W efekcie zlokalizowano 2 stanowiska puchaczy, 3 włochatki, 1 pójdźki i 2 sóweczki. Efekt ekologiczny to duże zainteresowanie tematem w środowisku leśników i lokalnej społeczności.
Budowa sztucznych gniazd
Efektem Buboborów są także rekonstrukcje gniazd nadrzewnych bądź budowa gniazd nowych w pobliżu stwierdzonych lęgów naziemnych. W ostatnich kilku latach wykonano na terenie kraju około 20 sztucznych gniazd dla puchaczy, z czego połowa jest przez ptaki użytkowana. W działaniach tych prawie zawsze czynnie uczestniczą leśnicy lub pracownicy parków krajobrazowych. Puchacze własnych gniazd właściwie nie budują. Do wyprowadzenia lęgów wykorzystują stare gniazda dużych ptaków, takich jak: bocian czarny, myszołów, bielik. Są one najczęściej dawno opuszczone przez pierwszych właścicieli i często ulegają rychłemu zniszczeniu po lęgach puchacza. W przypadku braku dogodnych miejsc ptaki gnieżdżą się bezpośrednio na ziemi. Gniazda naziemne to po prostu zwykłe dołki wygrzebane własnym ciałem i wyściełane rozkruszonymi wypluwkami. Wg zebranych danych 70% lęgów naziemnych kończy się niepowodzeniem, głównie ze względu na drapieżnictwo ssaków (dzik, lis, jenot). Znajomość miejsc lęgów naziemnych przez leśniczych, zachowanie szczególnego spokoju podczas okresu lęgów, a następnie budowa tamże gniazd nadrzewnych przez ornitologów jest próbą konkretnej i sprawdzalnej metody trwałego gospodarowania w lesie i ochrony zagrożonego gatunku w jego naturalnym siedlisku.
BuboGóry 2005
Szczególnie uprzywilejowane do utrzymania dużego potencjału przyrodniczego na terenach użytkowanych gospodarczo są Leśne Kompleksy Promocyjne. LKP to obszary funkcjonalne o znaczeniu ekologicznym, edukacyjnym i społecznym. Opracowane dla nich programy gospodarczo-ochronne powinny zawierać m.in. ocenę rozpoznania stanu lasu, zwłaszcza jego walorów przyrodniczych i zagrożeń. Stąd następne Bubobory planuje się ogniskować wokół Leśnych Kompleksów Promocyjnych.
Stan zachowania wartości przyrodniczych na większości terenów górskich jest bardzo wysoki. Kolejna edycja Buboborów zatem, odbędzie się pod nazwą BuboGóry 2005, tym razem w większości na obszarach górskich. Głównymi inicjatorami są Komitet Ochrony Orłów oraz Towarzystwo na rzecz Ziemi. W marcu i kwietniu 2005 roku zamiarem organizatorów jest przeprowadzenie metodą kaskady kompleksowych działań na terenie południowej Polski. Warsztat startowy odbędzie się na terenie Leśnego Kompleksu Promocyjnego Beskid Sądecki i swym zasięgiem ma obejmować obszar Popradzkiego Parku Krajobrazowego, a także fragmenty Pienińskiego i Tatrzańskiego PN. Na tym etapie zamierza się zaangażować około 80 osób.
Kaskada ma być następnie przeprowadzona wokół następujących parków narodowych: Babiogórskiego, Gorczańskiego, Poleskiego i Świętokrzyskiego. W sumie we wszystkich warsztatach ma uczestniczyć około 300 osób: pracowników parków krajobrazowych i narodowych, wielu nadleśnictw kilku Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych (Kraków, Krosno, Lublin), instytucji naukowych ( AR w Kraków, AR Poznań, SGGW w Warszawie, Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Łódzki), jednostek doświadczalnictwa leśnego (LZD Rogów, LZD Krynica), organizacji pozarządowych (Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych w Krakowie, Komitet Ochrony Orłów, Przemyskie Towarzystwo Ornitologiczne, Towarzystwo na rzecz Ziemi). Sponsorem strategicznym działań są: EkoFundusz, GEF/SGP UNDP oraz WFOŚiGW w Krakowie.
Zamiarem organizatorów jest uzyskanie efektu rzeczowego w postaci wstępnej inwentaryzacji najrzadszych gatunków sów: puchacza, puszczyka uralskiego, sóweczki oraz włochatki. Efektem ekologicznym ma być wzrost wiedzy ornitologicznej i odpowiedzialności przyrodniczej wśród ludzi dorosłych; w środowisku leśników, a także pośród lokalnej społeczności.
LITERATURA
- ANDERWALD D. 2002. Lęgi rybołowa Pandion haliaeetus, bielika Haliaeetus albicilla i puchacza Bubo bubo na sztucznych gniazdach w Borach Tucholskich w 20. wieku. Not. Orn. 2002, 43: 197-200.
- ANDERWALD D., MIZERA T. 2003. Puchacz – gatunek, któremu należy pomóc. Par. Nar. 1/2003. KZPN, Warszawa: 17-19.
- ANDERWALD D., CENIAN Z. 2004. Ogólnopolski program monitoringu i ochrony bielika. Las Polski 19/2004. Oikos, Warszawa: 20.
- ANDERWALD D. 2005. Bubobory w BuboGórach. Skuteczna metoda edukacji przyrodniczej? Głos Lasu 2/2005: 26-30.
- GŁOWACIŃSKI Z., (red.) 2001. Polska czerwona księga zwierząt. PWRiL, Warszawa: 131-167, 228-243.
- KAŁUGA I. 2004. Wiklinowe kosze dla uszatek skontrolowane. Kraska 11 (1-2/2004):26.
- KOMITET OCHRONY ORŁÓW. 2001. Ochrona orłów i innych rzadkich gatunków ptaków drapieżnych w Polsce w roku 2000 – raport KOO za rok 2000. Not. Orn. 42: 299-312.
- KOPKA P. 2004. Dla dobra lasów. Las Polski 24/2004. Oikos, Warszawa: 15.
- MIKUSEK R. 2003. Sóweczka, czyli. Kraska MTOF 10 (2/2003). Siedlce: 28-30.
- MIZERA T., ANDERWALD D. 2003. Puchaczom potrzebna jest pomoc. Biuletyn RDLP w Toruniu 1 (22) 2003. Toruń: 12-13.
- OSOJCA G. 2004. Chrońmy wiatro- i śniegołomy! Las Polski 2/2004. Oikos, Warszawa: 20-21.
- TOMIAŁOJĆ L., STAWARCZYK T. 2003. Awifauna Polski. Rozmieszczenie, liczebność i zmiany. PTPP “pro Natura”. Wrocław: 195-265, 459-489.
“Bubobory (Buboforests) Program” – is it an effective education method for adults?
Bubobory is an educational program addressed to foresters. It consists of four hours workshop which presents activity of Comity for Eagle Protection, owl family and its protection. Terrain overhearings are the second part which are conducted by 3 following nights by ornithologist and ranger. The aim of the over hearings is finding new sits of owls. As a result of the program, 12 sits of eagle owl, 10 sites of Tengmalm’s owl, 1 site of little owl, 2 sites of Pygmy owl were find. Twenty artificial nests for eagle owl were built. In two edition of the program 120 participants took part in it. They were forestry staff, workers of landscape and national parks, scientists from universities and members of NGO’s.
Dariusz Anderwald
Leśny Zakład Doświadczalny SGGW w Rogowie
cepl(at)wl.sggw.pl- Edukacja przyrodniczo-leśna dorosłych:
Metody lokalizacji i ochrony puchacza Bubo bubo oraz innych sów leśnych
Anderwald D. 2006. Metody lokalizacji i ochrony puchacza Bubo bubo oraz innych sów leśnych.
W: Anderwald D. (red.). Sposoby rozpoznawania, oceny i monitoringu wartości przyrodniczych polskich lasów. Stud. i Mat. CEPL, Rogów 14: 275-298 (pobierz pdf)Sowy leśne
Wśród 13 gatunków sów gnieżdżących się w Polsce sześć można uznać za gatunki typowo leśne, a mianowicie: puchacza, puszczyka, puszczyka uralskiego, włochatkę, sóweczkę i uszatkę.
Przyjęty podział na gatunki leśne jest jednak trochę umowny, gdyż jak każda reguła ma pewne wyjątki. Przykładowo puszczyk posiada swój ekotyp miejski, puchacz – górski, natomiast uszatka zasiedla także bardzo chętnie zadrzewienia śródpolne. Poza tym każdy gatunek sowy w swoim terytorium użytkuje różnego rodzaju tereny otwarte, na których zdobywa pożywienie.
Szacunkową liczebność sów leśnych w Polsce oraz wzrost liczebności populacji gatunków osiadłych przedstawia tabela 1. Być może jest to m.in. efekt cieplejszego klimatu zimowego w latach 90. w Polsce.
Tab. 1. Szacunkowa liczebność sów leśnych w Polsce oraz trend liczebności populacji gatunków osiadłych.
Oznaczenia: SO – silnie osiadły, O – osiadły, W – wędrowny, > wzrastający, = stabilny.Gatunek
Kategoria
Trend
Szacunek liczebności w 1990 r. * [N par] Szacunek liczebności w 2000 r. ** [N par] Szacunek liczebności w 2003 r. *** [N par] Puchacz B. bubo SO > skrajnie nieliczny 130-150 130 – 160 250 – 270 Sóweczka G. passerinum O > bardzo nieliczny 80 – 120 300 – 400 Puszczyk uralski S. uralensis SO > bardzo nieliczny 350 – 450 450 – 700 Włochatka A. funereus O,W > nieliczny 80 – 120 700 – 1400 Uszatka A. otus O,W = nieliczny 8000 – 25000 8000 – 25000 Puszczyk S. aluco SO = średnio liczny 65000 – 75000 65000 – 75000 * za Tomiałojć L. 1990. Ptaki Polski: rozmieszczenie i liczebność,
** zaBirdLife International/European Bird Cenzus Council 2000,
*** za Tomiałojć L., Stawarczyk T. 2003. Awifauna PolskiW przypadku puchacza obserwowany w latach 90. (tab. 2) wzrost liczebności prawdopodobnie trwa nadal, na co wskazuje pojawianie się nowych wyspowych stanowisk poza granicami dotychczasowych znanych zwartych lokalnych populacji.
Tab. 2. Szacowany wzrost liczebności populacji puchacza B. bubo w Polsce pod koniec XX w*. Lata pocz. lat 80. pocz. lat 90 2000 Liczba par c. 150 par c. 270 par 300-350? *za Tomiałojć L., Stawarczyk T. 2003. Awifauna Polski- zmienione Przykładowo odkryto nowe stanowiska lęgowe w 2005 i 2006 r. w centralnej Polsce nad Pilicą w okolicach Nowego Miasta (J. Tabor – inf. ustna) czy pod Kozienicami (M. Rębiś – inf. ustna). Lęg nad Pilicą miał miejsce dwukrotnie w gnieździe bociana czarnego, zaś lęg pod Kozienicami – w opuszczonej żwirowni.
Ryc. 1. Kalendarz aktywności głosowej sów leśnych. W identyfikacji sów o wiele ważniejsze jest poznanie głosów, aniżeli znajomość ich wyglądu zewnętrznego. W przypadku sów leśnych najbardziej skuteczną metodą lokalizacji jest przeprowadzenie nasłuchu w odpowiednim okresie roku i porze, zwykle w godzinach wieczorno-nocnych (ryc.1) – wyjątek stanowi tutaj odzywająca się za dnia sóweczka. Niezbędna do tego celu jest dobra znajomość podstawowych głosów, z którymi można zapoznać się z dostępnych już w kraju nagrań na CD (Influence 2003). Sowy wykazują dwa rodzaje aktywności głosowej: jesienną, kiedy wstępnie zajmują swoje terytoria i późnozimowo-wiosenną, kiedy to przystępują do lęgów i wołają z dużą częstotliwością. Najczęściej odzywają się samce. Jesienią ma miejsce wstępne zajęcie rewirów lęgowych, obrona rewirów przed rywalami, usunięcie z terytoriów ptaków młodych. Sowy mogą pohukiwać sporadycznie przez cały rok, jednak największe natężenie obserwuje się w okresie lęgowym.
Wiosną określenia rewiru gniazdowego łatwo można dokonać za pomocą nasłuchu ptaków odzywających się głosami terytorialnymi. Ma to miejsce najsilniej zwykle przez kilka godzin po zachodzie słońca w bezchmurne i bezwietrzne noce. Podczas nieodpowiedniej pogody wykrywalność sów spada praktycznie do zera. Najbardziej wartościowe są pierwsze pohukiwania o zachodzie słońca i tuż po, kiedy to ptaki są jeszcze najbliżej gniazda. Najpierw wołają będąc jeszcze w dziupli, poczym zajmują eksponowane stanowiska w jej pobliżu. Wraz z upływem nocy mogą przesuwać się dalej w stronę innych odzywających się samców. Główną funkcją zatem tych zawołań jest oznaczenie terytorium (przyciągnięcie partnera) i dystansowanie innych samców. Większość sów uaktywnia się głosowo dopiero o zmierzchu i w nocy, zazwyczaj 2-3 godziny po zachodzie i 2 godziny przed wschodem słońca. Czasami jednak odzywają się także podczas dnia. Ich zawołania są wtedy cichsze i pojedyncze. Wyjątkowo zdarzają się takie sytuacje, gdy ptaki długo nawołują o tej porze doby, zwykle są to samce bez pary. Przykładowo w Borach Tucholskich stwierdzono (dane własne) puchacza, który odzywał się z gniazda pod koniec kwietnia nieprzerwanie przez 30 minut – w południe, podczas słonecznej pogody. W podobnych warunkach wielokrotnie słyszano też pojedyncze zawołania samców puszczyków, nawet jeszcze w maju – tuż przed wylotem piskląt.
Metoda stymulacji głosowej
Metoda ta polega na naśladowaniu głosów terytorialnych samców. Można to robić stosując różne techniki (odtwarzacz CD, głos obserwatora, ręce, wabiki). Imitując umiejętnie obecność innego samca w rewirze można sprowokować właściciela terytorium do szybkiej reakcji. Niektóre gatunki reagują bardzo energicznie: zwykle zaczynają pohukiwać lub nawet przylatują zaniepokojone blisko w pobliże źródła dźwięku. Najchętniej reagują puszczyki, najrzadziej puchacze. Przykładowo podczas badań w latach 90. w Borach Tucholskich wyraźną reakcję puchaczy na odtwarzany z taśmy głos stwierdzono (dane własne) zaledwie w 4-5 przypadkach na 100. Brak reakcji głosowej ptaków zupełnie nie świadczy o ich nieobecności w rewirze. Prowadzona w jednym przypadku w połowie kwietnia całonocna stymulacja z granicy strefy ochronnej gniazda, dała złudny efekt braku puchaczy, których tam się spodziewano. Kontrola gniazda w dzień z 1 punktu nie wykazała również zajęcia go przez bieliki (gniazdo niedobudowane). Kontrola z 2 punktu pod samym drzewem gniazdowym również nie wykazała obecności żadnych śladów, w tym wypluwek. Dopiero lustracja gniazda z 3 punktu, kiedy obserwatorzy już odchodzili w przekonaniu, że gniazdo w ogóle nie jest w tym roku zasiedlone, wykazała obecność samca i samicy puchacza, które przez cały czas tam przebywały. Tego typu doświadczenia sprawiły, że w podjętych w 2000 i 2003 r. zakrojonych na szerszą skalę działaniach poszukiwawczych Sekcji Ochrony Sów Komitetu Ochrony Orłów pod nazwą Bubobory (Anderwald 2005 i 2006) zaniechano stosowania stymulacji głosowych puchacza.
Metodę tę należy zatem stosować w sposób ograniczony i umiejętny, gdyż może ona negatywnie wpływać na przebieg lęgów, np. poprzez odciąganie samic od jaj czy piskląt. Poważną wadą stymulacji jest także to, że ptaki częstokroć najpierw oddalą się od gniazda, potem zaś dopiero odzywają. Uzyskane dane więc nie pozwalają na precyzyjne określenie drzewostanu, w którym się gnieżdżą, co jest istotne z punktu widzenia planowania zadań gospodarczych i ochronnych przez leśników. Zaletą stymulacji jest w ogóle stwierdzenie faktu występowania danego gatunku sowy w jakimś terenie. Ten sam efekt można jednak osiągnąć stosując wabik imitujący głos myszy czy zająca.
Bubobory / Bubogóry
Podstawą tej metody jest wykorzystanie znajomości głosów i terminów (ryc. 1) intensywnego odzywania się bez stymulacji sów przy zaangażowaniu możliwie jak największej ilości zespołów nasłuchowych jednocześnie przebywających w eksplorowanym terenie. W większości przeprowadzonych tą metodą nasłuchów, często dosłownie w jedną sprzyjającą noc (3-5 godzin) można wstępnie zlokalizować wiele stanowisk i gatunków sów. Stan poznania rozmieszczenia i liczebności puchacza w Polsce jest żenująco niski, dlatego monitoring musi być połączony z działaniami inwentaryzacyjnymi.
Bubobory to wspólne, zintegrowane działania osób reprezentujących różne środowiska, głównie leśników, pracowników służb ochrony środowiska i ornitologów, zmierzające do pogłębienia wiedzy teoretycznej i praktycznej na temat sów leśnych, a w szczególności puchacza , z nastawieniem na pełnienie funkcji poznawczych i ochronnych (KOO 2004a). Nazwa pochodzi od nazwy łacińskiej puchacza: Bubo bubo i pierwszego członu nazwy własnej Bory Tucholskie, gdzie miały miejsce pierwsze realizacje omawianych działań już w 2000 roku. Bubobory to integracyjny program edukacyjny dla dorosłych, podczas którego sowy znajdują się w centrum uwagi.
Pierwsze wspólne działania o charakterze Buboborów miały miejsce 18- 19 lutego 2000 roku na terenie Parku Narodowego Bory Tucholskie oraz Zaborskiego Parku Krajobrazowego i pełniły funkcje przygotowawcze. Ich pierwsza pełna edycja odbyła się w dniach 18- 21 marca 2003 r. Część konferencyjna miała miejsce w siedzibie PN Bory Tucholskie. Od 2003 r. tego typu inicjatywy są podejmowane corocznie w różnych regionach kraju (Anderwald 2006).
Dotychczasowe edycje:
- 2000 – Park Narodowy Bory Tucholskie,
- 2003 – Bory Tucholskie,
- 2004 – Puszcza Augustowska,
- 2005 – Leśny Kompleks Promocyjny Lasy Beskidu Sądeckiego wraz z kaskadą w parkach narodowych: Gorczańskim, Babiogórskim i Świętokrzyskim,
- 2006 – Leśny Kompleks Promocyjny Lasy Birczańskie.
Założenia metodyczne
Bubobory składają się z dwóch zależnych od siebie części: teoretycznej i praktycznej. Część teoretyczna w postaci warsztatów ma miejsce najczęściej w siedzibie wybranego parku narodowego lub nadleśnictwa. Jest to spotkanie szkoleniowe pracowników parku narodowego, okolicznych parków krajobrazowych, przedstawicieli uczelni oraz NGO zajmujących się sowami, a przede wszystkim zaproszonych do współpracy leśników, przedstawicieli miejscowych nadleśnictw (Anderwald 2004). Warsztaty trwają około 4 godzin. Ich kanwą jest bogato ilustrowana prezentacja multimedialna urozmaicona interaktywnymi ćwiczeniami dydaktycznymi. Poruszana problematyka dotyczy m.in. zapoznania z biologią oraz metodami lokalizacji sów, działań ochronnych w praktyce leśnej i zaplanowania tras nasłuchowych.
Część praktyczna obejmuje nasłuchy, które są prowadzone przez 2-3 następujące po sobie wieczory i noce w godzinach od 16 do 23. Połączone zespoły składające się z ornitologów, leśników, pracowników parków i innych osób jednocześnie dokonują objazdów i nasłuchów w potencjalnych miejscach puchaczowych. Ornitolog porusza się wraz z leśniczym jego samochodem po wytypowanych wcześniej trasach. W wyznaczonych punktach (polany, śródleśne łąki, halizny) zostają dokonane około 15-20 minutowe nasłuchy odzywających się sów. Trasy mogą być albo na zasadzie p ę t l i (z 1 leśniczym na terenie 1 leśnictwa), albo na zasadzie ż a b i c h s k o k ó w na terenie kilku leśnictw; ornitolog jest wtedy przejmowany przez poszczególnych leśniczych. Noclegi ornitologów planuje się bądź u ostatniego leśniczego, bądź w wytypowanych punktach zbornych. Nasłuchy są planowane na okresy pełni księżyca, kiedy to zwykle podczas bezchmurnych i bezwietrznych nocy łatwiej o zlokalizowanie odzywających się sów. W okresie przed złożeniem jaj ptaki intensywnie tokują, często nawołując się nawzajem. Np. w przypadku puchacza na nizinach ma to miejsce – zależnie od warunków pogodowych – od drugiej połowy lutego do końca marca. W górach odbywa się to z około 2 tygodniowym opóźnieniem. Wcześniej mogą również pohukiwać, ale wówczas nie jest pewne, czy ptak jest już na właściwym stanowisku lęgowym. Pierwszy szczyt aktywności głosowej występuje godzinę po zachodzie słońca i trwa ok. 1-2 godzin, następne w godzinach od 21do 23 i od 2 do 5.
Cele
Cele Buboborów, poprzez bardzo aktywny udział w nich leśników, wpisują się w proekologiczne zasady gospodarki leśnej. Wspierają zrównoważony i trwały rozwój leśnictwa, służą zachowaniu i wzmacnianiu wielofunkcyjności lasów. Niektóre należą także do zakresu zadań parków narodowych i krajobrazowych oraz celów statutowych wielu organizacji pozarządowych.
W szczególności są to:- Edukacja przyrodniczo-leśna dorosłych:
- Wzbogacanie wiedzy przyrodniczej leśników,
- Edukacja leśna ekologów;
- Wielopoziomowa integracja różnych lokalnych środowisk oraz instytucji, szczególnie leśników i miejscowych NGO;
- Zawiązanie stałych kontaktów, np. pomiędzy parkami a LP;
- Stymulowanie i szersze wykorzystanie efektów badań naukowych. Wstępny monitoring i inwentaryzacja przyrodnicza;
- Wdrażanie praktycznych form ochrony w oparciu o zespoły fachowców różnych specjalności;
- Wzbudzenie wśród dorosłych zainteresowania i odpowiedzialności za posiadane dobra przyrodnicze;
- Wzmacnianie społecznego nadzoru nad Lasami Państwowymi.
Bubogóry 2005 i 2006
Ponieważ stan zachowania wartości przyrodniczych na większości terenów górskich jest bardzo wysoki, a jednocześnie ze względu na utrudnienia terenowe i niedostępność dla człowieka wartości te są słabo rozpoznane, kolejne edycje Buboborów przeprowadzono na tego typu obszarach pod nazwą Bubogóry. W 2005 r. głównymi inicjatorami był Komitet Ochrony Orłów Sekcja Ochrony Sów oraz Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych w Krakowie (FWIE). Patronat logistyczny objęło Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej w Rogowie. W kwietniu 2005 r. wykonano metodą kaskady kompleksowe działania warsztatowo-inwentaryzacyjne na terenie Karpat Centralnych. Warsztat startowy odbył się w dniach 5-8 kwietnia na terenie Leśnego Kompleksu Promocyjnego Beskid Sądecki i swym zasięgiem objął obszar Popradzkiego Parku Krajobrazowego, a także fragmenty Pienińskiego PN (ryc. 2). Na tym etapie zaangażowano około 60 osób. Następnie, dzięki dużemu zainteresowaniu się programem FWIE w Krakowie oraz Sekcji Ochrony Sów KOO przeprowadzono w dniach 11-16 kwietnia kolejne warsztaty i nasłuchy na terenie następujących parków narodowych: Babiogórskiego, Gorczańskiego i Świętokrzyskiego. W sumie we wszystkich tych działaniach uczestniczyło około 180 osób: pracowników parków krajobrazowych i narodowych, wielu nadleśnictw, kilku regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych, instytucji naukowych, jednostek doświadczalnictwa leśnego (LZD Rogów, LZD Krynica) i organizacji pozarządowych. Sponsorem strategicznym działań na obszarze Beskidu Sądeckiego był EkoFundusz, zaś na pozostałym obszarze GEF/SGP UNDP oraz WFOŚiGW w Krakowie. Ogromnego wsparcia w postaci wynajęcia sal oraz udostępnienia samochodów udzieliły dyrekcje parków narodowych i nadleśnictw. W wolontariacie uczestniczyło 35 ornitologów. Efektem przeprowadzonych działań było zlokalizowanie około 160 stanowisk sów. Późny termin warsztatów podyktowany niesprzyjającymi wcześniej warunkami śniegowymi w górach wpłynął na niską wykrywalność puchaczy. Za to udało się zlokalizować aż 21 nowych stanowisk sóweczki (Anderwald 2006).
W 2006 r. działaniami objęto mniejszy obszar, tj. Leśny Kompleks Promocyjny Lasy Birczańskie. Patronat logistyczny objęło Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej w Rogowie. Nasłuchy przeprowadzono w dniach 15-16 marca. Brali w nich bardzo aktywny udział liczni leśnicy Nadleśnictwa Bircza oraz reprezentanci sąsiednich nadleśnictw (Dynów, Krasiczyn, Kańczuga, Brzozów, Brzegi Dolne), a także: ornitolodzy z Komitetu Ochrony Orłów, przedstawiciele Zespołu Parków Krajobrazowych Pogórza Przemyskiego i Przemyskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Łącznie w całe działania wraz z warsztatem w siedzibie Nadleśnictwa Bircza było zaangażowanych około 50 osób. Większość odzywających się ptaków stwierdzono (ryc. 3) podczas pierwszej nocy – zaledwie w 3-4 godziny (!), ponieważ drugiej nocy panowały niesprzyjające warunki atmosferyczne.
Poszukiwania dzienne
Oprócz nasłuchów wieczorno-nocnych czasami dość skuteczną metodą są poszukiwania dzienne. Poczynione za dnia obserwacje sów i śladów ich obecności mogą być dokonywane mimochodem, podczas prowadzenia normalnych zadań i prac w lesie. O ile samą sowę nie jest łatwo zobaczyć, to ślady jej obecności, pod warunkiem znajomości jej zwyczajów, są stosunkowo łatwe do stwierdzenia.
Obecność ptaków dorosłych
Fot. 2. Sowy latają miękko i powoli.
Cechami charakterystycznymi są zaokrąglone skrzydła,
ogon i duża głowa (fot. D. Anderwald).Ze względu na aktywność nocną sów leśnych (wyjątek sóweczka) wykrycie ich w ciągu dnia jest kwestią przypadku. Pomocną wskazówką ich obecności może być nerwowe zachowanie się drobnych ptaków wróblowatych (zob. nękanie).
Sowy za dnia siedzą nieruchomo ukryte w koronach drzew i krzewach. Wykorzystują wówczas zjawisko mimetyzmu, kiedy za pomocą kryptycznego upierzenia (barwa i rysunek piór) zlewają się z otoczeniem. Ich ciało przypomina pień, uszy – liście. Zdemaskowane np. przez sójki albo siedzą spokojnie, próbując przeczekać, albo przemieszczają się szybkim lotem w inne bardziej bezpieczne miejsce. Jedynie w okresie intensywnego karmienia piskląt mogą przejawiać na krótko aktywność dzienną, zdobywając pokarm. Przykładowo w Borach Tucholskich obserwowano (dane własne) puchacze polujące w kwietniu na grzywacze. Tokujące gołębie są wówczas atrakcyjną i łatwą zdobyczą.
Zjawisko nękania
Nękanie sów za dnia przez drobne ptaki wróblowate jest bardzo dobrą wskazówką ich obecności w terenie.
Fot. 3. Zdemaskowana za dnia sowa niechętnie pojawia się na odkrytej przestrzeni, ponieważ jest wtedy energicznie napastowana głównie przez drobne ptaki śpiewające (fot. D. Anderwald). Na widok dziwnie wyglądającego i poruszającego się stworu – czyli ptaki takie, jak zięby, kowaliki, kosy, szpaki czy sójki skupiają się wokół niej energicznie nalatując lub robiąc szereg nerwowych dygów całym ciałem. Jednocześnie prześladowcy wydają wiele ostrych i wysokich w tonie głosów. Zdemaskowana sowa najpierw próbuje przeczekać napastowanie, potem zaś ucieka szybkim lotem w inne bardziej spokojne miejsce. Kierunek ucieczki jest zwykle dobrą wskazówką umiejscowienia gniazda. Warto więc zwracać baczną uwagę na takie nietypowe zgromadzenie mocno zaniepokojonych ptaków, mimo że sowę jest trudno zauważyć. Napastnicy zazwyczaj gonią sowę aż do otworu wlotowego dziupli, gdzie także w następnych dniach zaniepokojone od czasu do czasu się pojawiają, wydając głosy ostrzegawcze, bądź nawet, jak to jest w przypadku sójek, imitując zawołania np. puszczyka.
Obecność wypluwek
Wypluwka to niestrawione resztki pokarmu (sierść, pióra, chitynowe części owadów, kości ssaków i ptaków) w postaci zwartych klusek usuwane z żołądka ruchami wymiotnymi.
Fot. 4. Wypluwki sów są zwarte i zawierają liczne kości czy nawet całe czaszki ofiar (fot. D. Anderwald) Wielkość i kształt wypluwek są specyficzne dla poszczególnych gatunków, jednak ze względu na dużą zmienność pewność co do gatunku sowy, który ją zostawił, można uzyskać dopiero po szczegółowej analizie materiału kostnego ofiar. Różni się on ze względu na sposób zabijania i spożywania pokarmu. Np. puchacz upolowane gryzonie połyka w całości, w przeciwieństwie do puszczyka, który przed połknięciem rozrywa swoje ofiary na części. W materiałach wypluwkowych puchacza dość dobrze zachowane są czaszki i kości długie. Małe gryzonie zabija, dusząc je przy pomocy szponów. Większe ofiary przytrzymuje szponami, a zabija uderzeniem dzioba, rozbijając czaszkę. Po zebraniu większej ilości wypluwek można dokonać analizy ich zawartości posługując się standardową metodą polegającą na namoczeniu wypluwek w wodzie, rozdrobnieniu materiału i oddzieleniu materiału kostnego przydatnego do oznaczania ofiar: zębów, żuchw, kości długich, górnych elementów czaszek, dziobów. Do oznaczania ssaków przydatny jest klucz Pucka (1984). Dzięki metodzie wypluwkowej wielokrotnie w sposób bezinwazyjny można określić gatunki różnego rodzaju kręgowców zamieszkujących penetrowany przez sowy rewir łowiecki.
Sowy mają w swoim terytorium od kilku do kilkunastu ulubionych miejsc wypluwkowych. Często są to jednocześnie stałe miejsca konsumpcji, kiedy dochodzi najpierw do oczyszczenia żołądka z zalegających resztek, potem dopiero do połknięcia ofiary. Być może pierwszym bodźcem stymulującym do zrzutu wypluwki jest stosowana często dekapitacja ofiary, czyli połknięcie samej głowy. Wśród miejsc wypluwkowych w pierwszej kolejności znajdują się specyficzne drzewa z gęstymi koronami (np. sosny, świerki), zwykle rosochate bądź pochylone – zazwyczaj na obrzeżach wydzieleń leśnych; przy polanach, uprawach, haliznach. Często są to odsłonięte pniaki, duże kamienie bądź inne charakterystyczne miejsca, gdzie sowa może swobodnie dolecieć i usiąść. Stopniowo w takim miejscu gromadzi się od kilku do kilkudziesięciu wypluwek.
Fot. 5. Wypluwki ptaków szponiastych (na zdjęciu bielika H. albicilla) zwykle są większe i składają się najczęściej z sierści i piór ofiar (fot. D. Anderwald). Do wypluwek sów podobne są zrzutki innych ptaków, m.in. ptaków szponiastych, jednak nie zawierają one wtedy zwykle fragmentów kostnych. Istnieje również możliwość pomyłki z kałem kuny lub lisa.
Obecność kału
Kał sów jest gęsty, zwarty i przypomina swą strukturą farbę emulsyjną. Początkowo biały, wraz z upływem czasu coraz bardziej kremowy. Spotykany najczęściej w miejscach wypluwkowych lub miejscach pobytu dziennego sów, kiedy to siedzą ukryte w gęstych koronach drzew, często w pobliżu gniazda.
Obecność ofiar
Najczęściej resztki ofiar spotykane są w bezpośrednim sąsiedztwie gniazda w promieniu kilkunastu metrów bądź tuż pod samym drzewem gniazdowym. Są to zwykle pióra ofiar lub fragmenty skrzydeł, czasami całe ofiary. W przypadku naziemnych lęgów puchaczy wraz z rozkruszonymi wypluwkami stopniowo stają się czymś w rodzaju wyściółki.
Obecność piór
Sowy latają w sposób zupełnie bezszelestny. Jest to wynikiem ich przystosowania się do nocnego trybu życia i polowania głownie na czujne gryzonie.
Fot. 6. Pióra sów są pokryte delikatnym meszkiem, co powoduje całkowite wyciszenie lotu (fot. D. Anderwald) Sowy wykształciły następujące mechanizmy i techniki tłumienia dźwięków:
- obła sylwetka ciała (skrzydła i głowa),
- miękki i powolny lot,
- delikatny meszek na górnej powierzchni piór,
- ząbkowane krawędzie lotek I-rzędowych,
- opierzone skoki i palce.
Pióra sów najczęściej znaleźć można w miejscach spoczynkowych czy wypluwkowych oraz w okolicach gniazd. Już pierwsze oględziny pozwalają w stu procentach określić, że pióro należy do sowy ze względu na ich miękkość i mechatość. Dzięki obecnemu na rynku atlasowi do identyfikacji piór (Cieślak, Dul 1999) możliwe jest pełne oznaczenie co do gatunku. Pewne problemy zaczynają się przy próbie oznaczenia wieku, natomiast rozpoznanie płci jest obecnie niemożliwe (Cieślak 2005).
Obecność piskląt
Młode sowy stosunkowo łatwo można zlokalizować w gnieździe i poza nim po charakterystycznych syczących głosach (fot. 1). Są one wydawane najintensywniej od zmierzchu i w nocy (choć także w dzień) – najgłośniej w momentach karmienia. Czasami poprzedzone są krótkimi zawołaniami ptaków dorosłych. Słychać je z odległości kilkudziesięciu metrów. Po wylocie przez okres do 2 tygodni młode przebywają jeszcze w bezpośrednim sąsiedztwie gniazda, systematycznie zwiększając tę odległość. W ciągu dnia młode, ze względu na bezpieczeństwo całego lęgu, przebywają ukryte w rozproszeniu. Dopiero wieczorem zaczynają się odzywać głosami żebrzącymi oraz agregacyjnymi (skupiającymi rodzinę – Mikusek R. inf. ustna). Po 3-4 tygodniach od wylotu cała rodzina przebywa już w takim oddaleniu od gniazda, że nie może to już być wskazówką ustalenia dokładnego miejsca lęgu.
Tuż po opuszczeniu gniazda młode sowy nie są jeszcze w pełni lotne, zdarza się więc bardzo często, że są znajdowane na ziemi pod drzewami. Należy unikać zbliżania się do piskląt i ich zabierania. Przykładowo młode puszczyki dość sprawnie potrafią wspinać się po pniach drzew, co najwyżej można im w tym nieznacznie pomóc. W przypadku młodych puchaczy częstym jest ich przebywanie na ziemi bądź w drzewostanie przy pniu drzewa (są wtedy w gnieździe!) bądź w pobliskich trawach, gdzie siedzą ukryte za dnia. Zwykle w pobliżu (w ukryciu) nad ich bezpieczeństwem czuwają wtedy ptaki dorosłe. Niestety, wielokrotnie zdarza się w praktyce leśnej, kiedy uznaje się, że takie młode wypadły z gniazda lub zostały opuszczone i . trafiają do ZOO!
Ochrona
Strefy ochronne
Ryc. 4. Przykładowa strefa ochronna dla puchacza B. bubo w jednym z nadleśnictw RDLP Szczecinek Tworzenie stref ochronnych dla ptaków szponiastych i puchacza w każdym wypadku wymaga indywidualnego i elastycznego podejścia (Cenian 2006 ). W przypadku włochatek czy sóweczek pożądane jest pozostawianie w spokoju drzewostanów w promieniu około pięćdziesięciu metrów wokół zlokalizowanego drzewa z zajętą dziuplą. Przy stabilnych lęgowiskach puchaczy istotne jest tworzenie stref obejmujących w mniejszym zasięgu drzewostany (strefa ścisła), lecz również tereny otwarte (strefa częściowa), gdzie ptaki najczęściej polują. Jak wynika z doświadczeń terenowych strefa ścisła nie zawsze musi zawierać się bezpośrednio w strefie częściowej (ryc. 4).
Budowa sztucznych gniazd
Budowa sztucznych gniazd dla sów powinna być ograniczana jedynie do nizinnych populacji puchaczy w tych drzewostanach, gdzie przystępują one do lęgów naziemnych narażonych w wysokim stopniu na drapieżnictwo lub niepokojenie przez człowieka.
Fot. 7. W Borach Tucholskich w latach 1993-2004 wykonano około 10 sztucznych gniazd. 50% z nich zastało zajętych przez ptaki. Na zdjęciu młody puchacz w sztucznym gnieździe (fot. T. Mizera) Sowy te gnieżdżą się w gniazdach wybudowanych głównie przez ptaki szponiaste, na które jednocześnie same dość skutecznie polują. Tym samym ograniczają w swoim rewirze liczbę dogodnych miejsc gniazdowych, w wyniku czego przystępują do lęgów bezpośrednio na ziemi. Lęgi te są z wielu przyczyn w większości nieskuteczne. Natomiast w gniazdach nadrzewnych dorosłe ptaki mocniej wysiadują, co w dużym stopniu ogranicza straty spowodowane przez opuszczenie lęgu, zwłaszcza we wczesnej jego fazie, przez spłoszoną samicę. Młode puchacze z kolei są bardziej bezpieczne w gnieździe na drzewie, niż przy pniu na ziemi. Dlatego podjęte przez Komitet Ochrony Orłów działania pod nazwą Bubobory, do których przyłącza się chętnie coraz więcej innych organizacji i instytucji (Draus 2005), koncentrują się w pierwszej kolejności wokół lokalizowania wspólnie z leśnikami zajętych rewirów po to, by ograniczać tam zabiegi gospodarcze w okresie lęgów, w drugiej kolejności zaś – po lęgach – podejmowane są tam budowy sztucznych gniazd mających zachęcić ptaki w następnych sezonach do odbywania lęgów nadrzewnych (fot.7).
W ostatnich kilkunastu latach wykonano na terenie kraju około 25 sztucznych gniazd dla tego gatunku sowy, z czego około 50% jest przez ptaki użytkowane (Anderwald 2002; Anderwald, Mizera 2003; Kartoteka KOO, Kopka 2004, KOO 2002, KOO 2004b).
W Borach Tucholskich w latach 1993-2004 wykonano około 10 sztucznych gniazd. 50% z nich zastało zajętych przez ptaki (Anderwald 2006). W budowach i odbudowach gniazd prócz ornitologów często aktywnie uczestniczą także pracownicy parków krajobrazowych, parków narodowych oraz Lasów Państwowych. Znajomość miejsc lęgów naziemnych zwłaszcza przez leśniczych, zachowanie szczególnego spokoju podczas okresu lęgów, a następnie budowa tamże gniazd nadrzewnych przez ornitologów jest próbą konkretnej i sprawdzalnej metody trwałego gospodarowania w lesie i ochrony zagrożonego gatunku w jego naturalnym siedlisku.
Zachowanie drzew ze starymi gniazdami, drzew dziuplastych i złomów
Sowy leśne własnych gniazd nie budują. Puchacz, uszatka i puszczyk uralski chętnie zajmują stare gniazda wybudowane wcześniej przez inne gatunki ptaków: jastrzębi, bielików, bocianów czarnych czy kruków i opuszczonych zwykle przez wcześniejszych właścicieli. Z punktu widzenia działań ochronnych w praktyce leśnej warto znać takie stare gniazda i od czasu do czasu poddawać je lustracji pod kątem ich zajęcia przez sowy.
Fot. 8. Sowy bardzo chętnie zajmują dziuple po dzięciołach. Na zdjęciu włochatka (A. funereus) w Puszczy Augustowskiej karmiąca młode (fot. W. Misiukiewicz) Istotnym czynnikiem także jest zachowanie w drzewostanach gospodarczych jak największej ilości drzew dziuplastych. Ma to swoje odzwierciedlenie w instrukcjach ochrony i hodowli lasu i coraz liczniej także w praktyce. Przykładowo puszczyki i włochatki bardzo chętnie zajmują dziuple po dzięciole czarnym, natomiast sóweczki chętnie korzystają z licznych dziupli po dzięciole dużym i średnim (Mikusek 2003). Dzięcioł czarny spełnia szczególnie ważną rolę w ekosystemie leśnym – uważany jest za gatunek kluczowy w lasach europejskich, gdyż jako jedyny dzięcioł kuje dziuple dużych rozmiarów (Sikora 2004). Np. w obrębie terytoriów włochatek w Puszczy Rominckiej liczebność dziupli tego dzięcioła wynosiła od 0,5/ha drzewostanu w wieku powyżej 80 lat do ponad 14 dziupli/ha (Osojca 2004a). Oprócz sów gnieżdżą się w nich również inne gatunki ptaków, np. siniak Columba oenas czy gągoł Bucephala clangula. Dzięcioł czarny kuje dziuple w starych i prześwietlonych drzewostanach w wieku powyżej 100 lat. Z tego punktu widzenia szczególną rolę odgrywają więc pozostawiane na zrębach kępy starodrzewi (biogrupy) będące oazą bioróżnorodności również pod wieloma innymi względami (Sławska 2006, Sławski 2006). Biogrupy z założenia otoczone powierzchniami otwartymi zrębów lub upraw stają się dla sów, na pewien czas, bardzo atrakcyjnym miejscem, ponieważ w ogóle rzadko polują w zwartych drzewostanach. Z punktu widzenia ochrony lasu sowy zasiedlające liczniejsze w kępach starodrzewi drzewa dziuplaste wpływają na poprawę zdrowotności sadzonek i udatności upraw, eliminując gryzonie i większe owady.
W przypadku typowych drzewostanów gospodarczych niezmiernie cenne dla zachowania w nich najpospolitszej sowy leśnej – puszczyka, jest pozostawianie kikutów drzew złamanych pod wpływem działania naturalnych zaburzeń: wiatru czy śniegu. Puszczyki gniazdują wtedy w kominach powstałych w ich wierzchołkach w wyniku rozkładu wewnętrznej części pnia złamanych drzew. Najczęściej są to drzewa liściaste: lipa, klon, osika, olcha, o miękkim drewnie, które szybko podlega zasiedleniu przez owady, rozkuciu przez dzięcioły, rozkładowi przez grzyby i w końcu skruszeniu (Osojca 2004b), tworząc niecki i kominy zasiedlane chętnie przez sowy.
Podsumowanie
Sowy własnych gniazd właściwie w ogóle nie budują. Zwykle wykorzystują gotowe konstrukcje: gniazda innych gatunków, resztki własnych gniazd z lat ubiegłych i oczywiście gniazda sztuczne. Budowa sztucznego gniazda to niejednokrotnie bardzo tania i skuteczna metoda pomocy w przypadku zniszczenia gniazd nadrzewnych puchaczy.
Metody lokalizacji:
- poszukiwania nocne (skuteczne, oznaczenia gatunku, płci, wieku, stanu emocjonalnego),
- metoda stymulacji głosowej,
- poszukiwania dzienne (mało skuteczne, oznaczenia gatunku),
- brak dobrego rozpoznania liczebności i rozmieszczenia sów w Polsce,
- liczebność wielu rzadkich gatunków sów wzrasta – faktycznie bądź też na skutek lepszej wykrywalności,
- najbardziej skuteczne są nasłuchy nocne uzupełniane poszukiwaniami dziennymi,
- monitoring sów winien być łączony z inwentaryzacją,
- ze względu na stopień trudności tematu należy wspierać działania poszukiwawcze typu Bubobory/Bubogóry.
Metody ochrony:
- zachowanie łowisk (tereny otwarte – wszystkie sowy) i drzew dziuplastych (wszystkie sowy),
- tworzenie typowych stref ochronnych po dobrym rozpoznaniu w terenie (puchacz),
- tworzenie niewielkich 1 ha powierzchni ochronnych powoływanych przez nadleśniczego wewnętrznym rozporządzeniem (sóweczka, włochatka),
- budowa sztucznych gniazd (puchacz).
Literatura
- Anderwald D. 2002. Lęgi rybołowa Pandion haliaeetus, bielika Haliaeetus albicilla i puchacza Bubo bubo na sztucznych gniazdach w Borach Tucholskich w 20. wieku. Not. Orn. 43: 197-200.
- Anderwald D., MizeraT. 2003. Puchacz – gatunek, któremu należy pomóc. Par. Nar. 1: 17-19.
- Anderwald D. 2005. Bubobory w BuboGórach. Głos Lasu 2: 26-30.
- Anderwald D. 2006. Bubobory – integracja różnych środowisk w ramach rozwijania aktywnej ochrony sów leśnych. W: Anderwald D. (red.). Ochrona drapieżnych zwierząt: poszukiwanie kompromisów. Stud. i Mat. CEPL, Rogów, 2 (12): 197-214.
- Cenian Z. 2006. Wielofunkcyjność lasów jako skuteczny mechanizm ochrony gatunkowej ptaków szponiastych w Polsce. W: Anderwald. D. (red.). Aktywne metody ochrony przyrody w zrównoważonym leśnictwie. Stud. i Mat. CEPL, Rogów, 1 (11): 57-69.
- Cieślak M., Dul B. 1999. Atlas piór rzadkich ptaków chronionych. IOŚ, Warszawa.
- Cieślak M. 2005. Pióra i pierzenie sów Europy. W: Mikusek R. (red.). Metody badań i ochrony sów. FWIE, Kraków: 53-61.
- Draus B. 2005. Ochrona rzadkich gatunków sów w Polsce Południowej. Biuletyn KOO 14: 29.
- Głowaciński Z., (red.) 2001. Polska czerwona księga zwierząt. PWRiL, Warszawa.
- Influence. 2003. Sowy Europy CD. Dąbrowa Górnicza.
- Kopka P. 2004. Dla dobra lasów. Las Polski 24: 15.
- Komitet Ochrony Orłów. 2002. Budowa i umacnianie gniazd ptaków drapieżnych. Biuletyn KOO 12: 19.
- Komitet Ochrony Orłów. 2004a. Puchacz Bubo bubo. Biuletyn KOO 13: 13.
- Komitet Ochrony Orłów. 2004b. Budowa i umacnianie gniazd ptaków drapieżnych. Biuletyn KOO 13: 14-15.
- Mikusek R. 2003. Sóweczka, czyli. Kraska 10, 2: 28-30.
- Osojca G. 2004a. Liczebność i wybiórczość siedliskowa sów Strigiformes w Puszczy Rominckiej w latach 1998-2002. Not. Orn. 45: 13-20.
- Osojca G. 2004b. Chrońmy wiatro- i śniegołomy! Las Polski 2: 20-21.
- Pucek Z. (red.). 1984. Klucz do oznaczania ssaków Polski. PWN, Warszawa.
- Sikora A. 2004. Przypadek wyjątkowej tolerancji sąsiedzkiej włochatki Aegolius funereus i dzięcioła czarnego Dryocopus martius na Pomorzu Gdańskim. Not.Orn. 45: 61-63.
- Sławska M. 2006. Walory przyrodnicze śródleśnych torfowisk mszarnych Pojezierza Pomorskiego i metody ich ochrony. W: Anderwald. D. (red.). Aktywne metody ochrony przyrody w zrównoważonym leśnictwie. Stud. i Mat. CEPL, Rogów, 1 (11): 29-36.
- Sławski M. 2006. Co możemy zyskać pozostawiając wyspy starodrzewu na zrębach zupełnych? W: Anderwald. D. (red.). Aktywne metody ochrony przyrody w zrównoważonym leśnictwie. Stud. i Mat. CEPL, Rogów, 1 (11): 45-56.
- Tomiałojć L. 1990. Ptaki Polski: rozmieszczenie i liczebność. PWN, Warszawa.
- Tomiałojć L., Stawarczyk T. 2003. Awifauna Polski. Rozmieszczenie, liczebność i zmiany. PTPP pro Natura. Wrocław.
Abstract: Inventory and protection methods of Eagle Owl Bubo bubo and other forest owls. Thebest method of finding owl’s site is hearing performed in proper season and part of a day usually dusk or night. Good knowledge of owl’s voices is necessary. Owls have two picks of voices activity: first in autumn when home is taken, second at the end of winter and early spring when mating season begin.
Day searching can be good supplementary method. Best season for such searching is end of May and beginning of June, soon after hatching. We search for signs of owls.
Building artificial nest should be limited to lowlands populations of Eagle Owl nesting on the ground. These nests are exposed to predation or scaring by man. In result, nest success is low.
Maintenance of trees with hollows is an important factor. It is reflected in silviculture regulation and practice implemented to forestry more and more often. Tengeman’s Owl use Black Woodpecker’s hollows, Pygmy Owl use Great Spotted Woodpecker or Middle Spotted Woodpecker ones, Tawny Owl build its nest on broken stumps. Protection zones around known stabile nests sites of Eagle Owl is very important. Establishing protection zones around birds of prey and Eagle Owl nests require individual and flexible approach. In case of Tengeman’s Owl and Pygmy Owl 50 meters of stand around tree with occupied hollow should be left untouched.Dariusz Anderwald
Leśny Zakład Doświadczalny SGGW w Rogowie
cepl(at)wl.sggw.waw.pl
Dla dobra lasów
Przemysław Kopka
Artykuł ukazał się w Lesie Polskim nr 24/2004, s.15.
Nadleśnictwo Łupawa (RDLP w Szczecinku) administruje lasami położonymi na płd. -wsch. od Słupska, 50 km od Morza Bałtyckiego. Na terenie nadleśnictwa nie ma ani jednego miasta. Osią nadleśnictwa jest Łupawa – rzeka o charakterze górskim, bogata w pstrągi, stanowiąca nie lada wyzwanie dla kajakarzy. W lasach znajdują się urokliwe jeziora.
Jest to doskonałe miejsce dla bytowania zwierzyny, licznie gnieżdżą się żurawie, a także bocian czarny, bielik (jest symbolem nadleśnictwa), a także, coraz rzadziej spotykany w całym kraju – umieszczony w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt – puchacz.
Ta największa z polskich sów (długość całego ciała do 70 cm, rozpiętość skrzydeł do 1,7 m) sama gniazd nie buduje. Puchacz gnieździ się w wypróchniałych pniach, w starych gniazdach ptaków drapieżnych lub po prostu na ziemi. Lęgi wyprowadzane na ziemi narażone są jednak na niebezpieczeństwo ze strony drapieżników, a także ludzi. Para tych ptaków gnieżdżących się w Nadleśnictwie Łupawa zajmowała stare gniazdo na potężnym buku. Jednak wiejące tutaj często w okresach zimowych porywiste wiatry ułamały konar, na którym spoczywało gniazdo. Konstrukcja została zniszczona. Puchacze nie opuściły jednak tego miejsca, wyprowadzając w następnych latach lęgi na ziemi. Zdecydowano o zainstalowaniu platformy gniazdowej na tym samym buku, na którym wcześniej znajdowało się stare gniazdo.
Podjęto współpracę z Komitetem Ochrony Orłów. Ornitolodzy wykonali sztuczne gniazdo i 4 września 2004 r. zamocowano gniazdo na drzewie. Zadanie odpowiedzialne i trudne zarazem.
Nie jest prostą rzeczą wejście na starego, grubego i gładkiego buka, wciągnięcie na linach ważącego kilkadziesiąt kilogramów gniazda i umocowanie go tak, aby wiatr go nie strącił. Dla przedstawiciela Komitetu nie była to pierwszyzna. W asyście leśników platforma została zamocowana. Wciągnięto na górę kilka plecaków darni, którą wyłożono gniazdo. Na dowód, że wszystko zrobiono tak jak trzeba, mocujący platformę Dariusz Anderwald, stanął na niej.
W wydarzeniu brali udział leśnicy Nadleśnictwa Łupawa, przedstawiciele firmy leśnej świadczącej usługi na rzecz nadleśnictwa, wspierającej przedsięwzięcie, członkowie Komitetu Ochrony Orłów – Bogusław Kotlarz i Dariusz Anderwald oraz dziennikarze lokalnej prasy.